Trener gości Marek Cieślak zapowiadał, że jego chłopaki przyjadą do Zielonej Góry powalczyć i na pewno będzie emocjonujący mecz. Nie rzucał słów na wiatr, bo po VIII wyścigu był remis 24:24, a w XIII Atlas mógł złapać kontakt i skasować bonus (we Wrocławiu wygrał 47:43). Ale Falubaz okazał się czujny i zażegnał niebezpieczeństwo.
Mocna para
Jak to możliwe, że drużyna, w której wysoko punktuje tylko dwóch zawodników postawiła tak zdecydowany opór? Cieślak wiedział, że nie zawiodą Jason Crump i Maciej Janowski, dlatego obaj pojechali sześć razy. Junior (9 pkt. i 2 bonusy) godnie zastąpił zagraniczny zaciąg, bezbarwnych Scotta Nichollsa (1) i Davey'ego Watta (0). W końcówce dopadł go jednak pech: defekt i kontrowersyjne wykluczenie po upadku w XIV wyścigu.
- Sędzia mógł zarządzić powtórkę w trzech, bo nie było tam mojej winy - powiedział Janowski. - Po prostu przegrałem start i wszedłem między dwóch chłopaków, którzy się zjechali. Zostało tam moje koło, zamknąłem gaz i Iversen składając się podciął mnie.
Swoje zrobił także "Crumpi" (12 i bonus) choć i on nie ustrzegł się słabszych biegów.
- Tak to jest, kiedy mamy Grand Prix. Nastawia się na zwyciężanie, daje z siebie 150 procent i następnego dnia nie ma w nim już tej adrenaliny. Dziś pojechał trochę lepiej niż w meczu z Toruniem. Wtedy wygrał tylko raz - ocenił Cieślak. - Reszta? Słabo, ale trzeba walczyć dalej. Będziemy się szykowali na mecze u siebie.
Trener Cieślak chyba zapomniał, że krwi miejscowym napsuł także junior Leon Madsen (7).
Młodzież spała
A co bolało Falubaz? Na pewno brak Grzegorza Zengoty. Ani Patryk Dudek (1), ani Ludvig Lindgren (0) nie są jeszcze gotowi, by regularnie walczyć z drugą linią rywali z ekstraligi czy ich najlepszymi juniorami. W potyczce tych formacji mieliśmy 16:1 dla Atlasu!
- Pozory. Będzie lepiej w meczu z Gorzowem - powiedział Dudek. - Nie wiem, co się stało. Musze przeanalizować to po obejrzeniu powtórki. Zasypiałem na starcie.
Nasi seniorzy nadrobili jednak straty. Wszyscy poza Fredrikiem Lindgrenem (8) zapisali na kontach dwucyfrówki i przywieźli Crumpa za plecami. Rafał Dobrucki (10 i trzy bonusy) mógł to zrobić dwa razy, ale w VII wyścigu naciął się na koło Australijczyka. Choć "Rafi" nie ma hamulców, na prostej startowej niemal stanął w miejscu, żeby uniknąć kolizji.
Poza Lindgrenem w końcu błysnął Niels Kristian Iversen (10 i bonus). Duńczyk bardzo dobrze wychodził spod taśmy i współpracował.
- Pojechał dobrze trochę na przekór wam - ocenił trener Piotr Żyto. - Rozkręcił się. Już w sobotniej Grand Prix było widać, że się stara. Mam nadzieję, że utrzyma taką dyspozycję.
Filarami Falubazu pozostają Piotr Protasiewicz (12 i bonus) oraz Grzegorz Walasek (11).
Trener Żyto wspominał, że wraz z rewanżami zaczyna się marsz po bonusy. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach zobaczymy Falubaz zdeterminowany i bojowy, a nie kalkulujący. Przed nami derby i szansa na przełom. Jeśli "Myszy" zdobędą Gorzów, dostaną piątkę. I to nie tylko w tabeli, ale tę najcenniejszą, od fanów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?