Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie patrz na tabelę

PAWEŁ SCHREITER 0 68 324 88 69 [email protected]
Teraz nie będzie łatwych spotkań. Zielonogórzanie, mający aspiracje awansu do ekstraligi, nie mogą sobie pozwolić na żadną porażkę.

W inauguracyjnym meczu rundy finałowej I ligi podopieczni trenera Aleksandra Janasa zmierzą się w Gnieźnie ze Startem. Zapowiada się niezwykle zacięty i wyrównany mecz.

Nie patrz na tabelę

Zielonogórzanie wyprzedzają swoich niedzielnych rywali aż o siedem dużych punktów i 208 małych ,,oczek’’. To jednak o niczym nie świadczy. Podobnie jak fakt, że na początku maja br. wygrali na własnym torze ze Startem 65:25.
Teraz pod uwagę trzeba wziąć, że nasza drużyna jeździć będzie na gnieźnieńskim obiekcie, na którym w czerwcu miała bardzo poważne problemy i w rezultacie przegrała jednym punktem. ZKŻ Kronopol wciąż traci trzy oczka do liderów z Ostrowa Wlkp. i jeśli myśli o przegonieniu ich, aby wywalczyć bezpośredni awans (drugie miejsce premiowane jest jedynie prawem udziału w barażu z przedostatnią drużyną ekstraligi), nie może sobie pozwolić na porażki, czy remisy.

Trenowali bez zakłóceń

Podczas dwutygodniowej przerwy od ostatniego meczu zielonogórzanie trenowali na własnym torze oraz startowali w ligach zagranicznych. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, drużyny nie trapią kontuzje. W tej sytuacji wypada jedynie mieć nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, podobnej do tej, która miała miejsce w Grudziądzu. Przypomnijmy, iż w meczu tym nie wystartował Billy Hamill, który dzień wcześniej telefonicznie powiadomił władze ZKŻ-u, że ma problemy żołądkowe. Z GTŻ-em udało się nam wygrać nawet bez Hamilla, jednak w Gnieźnie strata czołowego zawodnika może być bardzo bolesna.
- Na naszym stadionie trwa remont, który jednak nie zakłócał nam treningów - mówi rzecznik prasowy ZKŻ-u Kamil Kawicki. - Jedyne utrudnienia wiązały się z korzystaniem z zaplecza socjalnego. To jednak w żaden sposób nie przeszkadzało w prowadzeniu zajęć na torze. Do Gniezna jedziemy po wygraną. Zespół koncentruje się wyłącznie na tym meczu. Kolejnym pojedynkiem - z Intarem Lazurem Ostrów Wlkp. - martwić się będziemy po przyjeździe z prastarej stolicy Polski. Teraz liczy się dla nas wyłącznie wygrana ze Startem. To będzie jeden z wielu małych kroczków, które mają nas doprowadzić do awansu do ekstraligi.

Jedziemy z Kasprowiakiem

Skład gnieźnian znany będzie dopiero po dzisiejszym treningu. Z kolei trener Janas awizował zespół z trójką obcokrajowców: Hamillem, Fredrikiem Lindgrenem i Kevinem Woelbertem. Nie zabraknie oczywiście krajowych liderów - Grzegorza Walaska, Mariusza Staszewskiego i Rafała Okoniewskiego.
Co ciekawe, w naszym zespole ma wystąpić Bartosz Kasprowiak, który w czerwcu był sprawcą groźnej kontuzji lidera gnieźnian - Jespera B. Jensena.
- Trudno powiedzieć jak na pojawienie się Bartka zareagują miejscowi kibice - mówi Kawicki. - Nie boimy się tej reakcji, bo przecież żużel jest takim sportem, w którym z wypadkami trzeba się, niestety, liczyć. Wierzę, że miejscowe media, spiker zawodów i sami członkowie gnieźnieńskiego klubu rozumieją to i tak postarają się pokierować emocjami fanów Startu, aby nie doszło do nieprzyjemnych sytuacji. Ewentualne incydenty świadczyć będą o braku kultury gnieźnieńskiej publiczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska