Jakkolwiek to nie zabrzmi, takie postawienie sprawy pochodzi od samego Mistrza. I chodź z ambony wprost tego nie usłyszymy (polskie tłumaczenie Ewangelii wciąż stosowane w liturgii używa dyplomatycznie terminu „nierządnice” w miejsce greckiego „pornai”, tak jakby nie było bardziej odpowiedniego słowa we współczesnej polszczyźnie), sam Jezus nie posługiwał się archaizmami ani nie używał literackich zawijasów. Mówił o prostytutkach. I dobrał im do pary celników - dziś cieszących się o niebo lepszą reputacją niż w tamtych czasach, gdy uważano ich za gorszych od złodziei, bo nie dość, że okradali swoich rodaków, to jeszcze czynili to w majestacie prawa. Myliłby się jednak ten, kto spodziewałby się kazania skoncentrowanego na tych jakże osobliwych grupach społecznych. Jezus mówi o nich jedynie „przy okazji”, chcąc pokazać, że można upaść jeszcze niżej. „Zdziercy i prostytutki wchodzą przed wami do królestwa Bożego” (Mt 21,31). O kim mówi? Kto ma gorzej niż owi wyzyskiwacze i kobiety lekkich obyczajów?
Od zdeprawowanych gorsi są tylko „zabetonowani”: niezmienni, wiecznie neutralni, chłodnie zdystansowani i nie-dający się przekonać. Pozornie posłuszni i imitujący współpracę, a jednak nieugięci, niereformowalni. Tymczasem kochać to chcieć się zmieniać; być gotowym porzucić swoje przywiązania i fiksacje. Bo jest, dla kogo.
Od tych, co się nie zmieniają, zastygłych w swych postawach, lepsi są złodzieje i prostytutki. Bo dla nich jeszcze jest szansa. Są jeszcze do odratowania.
Ksiądz dr Piotr Bartoszek jest dyrektorem ITF im. Edyty Stein w Zielonej Górze
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?