Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie udowadniajmy innym, że jesteśmy idealni. Komentarz red. Dariusz Chajewskiego

Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski Archiwum ,,GL"
Nigdy nie lubiłem historii najnowszej. Dla mnie zawsze czuć było ją publicystyką i naukowcy bardziej powinni zajmować się rozkładem białych plam, czyli tym, czego w niej brakowało, niż faktami. Znacznie więcej mówiły o żyjących wówczas ludziach niż wszelkie dokumenty.

Mam to szczęście, że dla mnie historia II wojny światowej i tego wszystkiego, co działo się w tych okrutnych czasach, ma konkretne twarze, oczy, w których kręcą się łzy, łamiące się głosy. Polacy, Żydzi, Niemcy, Ukraińcy… Nie czytałem, słuchałem, obcowałem z historią. I z koszmarem, który za każdym razem jedni ludzie przyszykowali innym. To nie historia była zła, a właśnie ludzie.

Koszmarnie czułem się w środowy wieczór, słuchając zwrotu „Polski Holocaust” w ustach młodych Żydów. Nawet nie dlatego, że to nieuczciwe, niesprawiedliwe i dowód kolejny na to, jak można manipulować historią, wykorzystując uprzywilejowaną pozycję. Czułem się koszmarnie, widząc, że sami gotujemy sobie ten los, jakbyśmy chcieli polską historię zohydzić nie tylko światu, ale i samym sobie. Nie będzie już Odsieczy Wiedeńskiej, Cudu nad Wisłą, Powstania Warszawskiego (wielkie litery zamierzone). Będzie Polski Holocaust, polskie nieudacznictwo, sobiepaństwo i awanturnictwo.

Mamy bowiem wyjątkowy talent do wyszukiwania sobie, powiedzmy, bohaterów. Ci panowie komuniści, wszelkie te Dzierżyńskie, Wasilewskie, Bieruty były dziwacznymi egzemplarzami. Ale i ci nasi najnowsi bohaterowie, a przynajmniej niektórzy z nich, okazują się coraz częściej szemranymi typami wpuszczanymi na cokoły co najwyżej warunkowo. Nic to. Rysy na spiżowych obliczach? Zamiast im się przyjrzeć, pudrujemy je niezbyt zresztą zręcznie. Tak powstaje bohater, autorytet, historia.

To całe tworzenie historii, tym razem prawdziwie narodowej, przypomina nieco układanie puzzli w sytuacji, gdy ktoś ukradł co najmniej kilka elementów. Nigdy nie poznamy ukrytego obrazu, jeśli nie użyjemy wszystkich kawałków. Nie da się ułożyć idealnego obrazu bez iluś elementów, nawet jeśli do ideału im bardzo daleko.

Dla mnie oczywiście skandalem jest negowanie rzezi wołyńskiej jako zbrodni ukraińskich szowinistów, ba, nawet próba dzielenia odpowiedzialności za to, co stało się w tej kresowej krainie. Ale potrafię przyznać, że przez wieki sporo tam narozrabialiśmy. Kiedy Żydzi próbują dyskutować z nami na temat tych mniej wyglansowanych kart naszej historii, zaczynamy się pienić. I ten argument o Żydach sprzedających Żydów...

Po co cała ta dyskusja? Po to, po co powinniśmy zajmować się historią, chociaż niekoniecznie polityką historyczną. W każdej nacji występowały czarne owce. W założeniu, że człowiek z natury jest dobry, powinniśmy raczej dociekać, jak to się dzieje, że ta dobra większość milczy, gdy dzieje się zło. Jak to się dzieje, że zło zwycięża? Czy przypadkiem i dziś historia nie jest używana do udowadniania, że są narody lepsze i gorsze…?

Nie próbujmy nikomu historycznie dowodzić, że to właśnie my, Polacy byliśmy i jesteśmy aniołami. Sami o tym przecież już doskonale wiemy. Nie wciskajmy innym kitu. Nawet przy pomocy paragrafów.

Zobacz też: Wizerunkowy kryzys Polski. Dlaczego ustawa o IPN wzbudziła takie oburzenie?

wideo: Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska