Niebezpiecznej krzyżówki w Gorzowie na razie pilnuje fotoradar

Zaraz po tragedii prezydent Tadeusz Jędrzejczak obiecał na łamach ,,GL'', że w tym miejscu będzie sygnalizacja świetlna. Jednak na światła trzeba poczekać do przyszłego roku, dlatego w tym czasie miejskie służby postawiły tu fotoradar.

Trochę się poprawiło

Byliśmy wczoraj na miejscu niedawnej tragedii. Maszyna do robienia zdjęć piratom została wbetonowana w ziemię tuż przy krzyżówce (zjazd z Myśliborskiej w Sportową). Staliśmy kwadrans i obserwowaliśmy samochody. Faktycznie zwalniają. - Trochę łatwiej wejść na pasy i spokojnie przejść na drugi koniec. Kierowcy zdejmują nogę z gazu, bo boją się mandatów - mówiła Krystyna Powoziak, która pokonywała zebry z wnuczką w wózku.

Inni też przyznawali, że jest bezpieczniej. - Ale tylko sygnalizacja sprawi, że nie będziemy się bać. Bez świateł niewiele się zmieni - dodał Tadeusz Chudziak.
Sam kilka razy miał tutaj niebezpieczne przygody. - Gdybym się nie cofnął, pewnie też bym skończył na jakiejś masce rozpędzonego auta - mówił.
Radarowe rozwiązanie ma jeden feler: choć samochody zwalniają w okolicach krzyżówki, to już za nią pędzą jeszcze szybciej.

JEST GORZEJ

Od stycznia na lubuskich drogach zginęło już 41 pieszych. To o 12 ofiar więcej, niż w tym samym czasie w poprzednik roku! Spośród 41 zabitych 23 osoby zginęły z własnej winy.

Okoliczni mieszkańcy są przekonani, że gdyby nie śmierć lubianej na osiedlu 52-letniej pani Małgosi i późniejsza petycja 350 gorzowian z prośbą o światła, to jeszcze wiele lat wszyscy przechodziliby tu z duszą na ramieniu. - Jak kierowcy tu pędza, pojęcia pan nie ma. nie jest ważna pora czy dzień tygodnia. Tylko takie ,,siuuuuu'' przed człowiekiem słychać - opisywała nam dziś Danuta Dąbrowska z os. Staszica.

Jednak dzięki uporowi gorzowian prezydent dotrzymał słowa i sygnalizacja na niebezpiecznym skrzyżowaniu będzie na pewno.

Do końca grudnia powinien być opracowany projekt świateł (zostaną zamontowane przy wszystkich jezdniach), a budowa zacznie się pewnie na wiosnę przyszłego roku. Inwestycja pochłonie 600 tys. zł.