Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech moc będzie z nimi

Marcin Łada
Nasz kapitan Grzegorz Walasek wywalczył w ubiegłym roku w Ostrowie 15 pkt. i był jednym z głównych autorów awansu do ekstraligi. Czy w niedzielę pomoże ją utrzymać?
Nasz kapitan Grzegorz Walasek wywalczył w ubiegłym roku w Ostrowie 15 pkt. i był jednym z głównych autorów awansu do ekstraligi. Czy w niedzielę pomoże ją utrzymać? fot. Bartłomiej Kudowicz
W niedzielę pierwsza odsłona starcia o ekstraligę. Nasi ostro trenują, a mobilizacja jest większa niż przed meczami z Polonią Bydgoszcz.

Z gospodarzy chyba trochę uszło powietrze.

Jeszcze w piątek nie było pewne, czy baraż się odbędzie. Jak dowiedzieliśmy się od jednego z ostrowskich dziennikarzy, tamtejsza policja uznała spotkanie Intaru Lazuru z ZKŻ-em Kronopolem za mecz podwyższonego ryzyka. Mając w pamięci wydarzenia z poprzedniego sezonu, stróże porządku zażądali od organizatorów takich środków bezpieczeństwa, że klub rozłożył ręce. Sprawa trafiła do prezydenta miasta i policja ostatecznie złagodziła stanowisko.

Ale czarne chmury wisiały nadal. Spotkanie mógł storpedować rykoszet afery korupcyjnej (o sprawie szeroko pisaliśmy w piątkowej "GL") po starciu w Gorzowie. Główna Komisja Sportu Żużlowego zagroziła, że jeśli wyjdą na jaw powiązania mężczyzny, który proponował łapówkę zawodnikowi Stali, z działaczami z Ostrowa, odwoła spotkanie. Na szczęście, wszystko rozstrzygnie się na torze.

Co u gospodarzy?

- Baraż zszedł trochę na drugi plan, bo teraz walczymy o dobre imię klubu - przyznał rzecznik Inatru Lazuru Maciej Kmiecik. - I tak jesteście faworytami.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, tamtejsi działacze chcieli ściągnąć dodatkowe posiłki z zagranicy, ale po ujawnieniu afery korupcyjnej porzucili plan.

- Panują raczej minorowe nastroje, ale chcemy powalczyć - powiedział szkoleniowiec gospodarzy Lech Kędziora. - Wiem, że będzie ciężko, ale pojedziemy w podobnym składzie jak w Gorzowie i, mam nadzieję, pokażemy się z dobrej strony.

Trener Inatru Lazuru zdecydował się tylko na jedną zmianę i zrezygnował ze słabego Mariusza Węgrzyka (13 pkt. w trzech meczach ze Stalą).

- Na pewno przyjedzie Daniel King i zobaczymy go pod siódemką. A Węgrzyk miał już tyle szans i co? W Gorzowie niewiele pokazał i wolałem postawić na Czerwińskiego - wyjaśnił Kędziora i dodał, że będzie jechał do Zielonej Góry w dobrym nastroju, jeśli jego zespół zwycięży 52:38.

Ale dyplomaci

- Trener Kędziora nie powie przecież, że są na straconej pozycji - odparł nasz szkoleniowiec Jan Grabowski. - Ja też chciałbym, żebyśmy wygrali i spokojnie czekali na rewanż, a wszystko i tak rozstrzygnie się na torze. Na pewno nie odpuszczą - dorzucił dyplomatycznie.

- Jedziemy na gruncie przeciwnika i nie możemy go lekceważyć. To nie będzie spotkanie z serii do odjechania, tylko trzeba dać z siebie wszystko, podobnie jak w dwumeczu z Bydgoszczą - wtórował Piotr Protasiewicz.

Skład ZKŻ-u Kronopolu nie jest jeszcze ustalony, a decyzje zapadną dopiero w niedzielę. Do Ostrowa na pewno pojedzie kareta asów i Grzegorz Zengota, ale ważą się losy pozycji nr 2 i drugiego juniora. Sytuacja przypomina rywalizację o miejsce na niezłym kierunku studiów, bo o jedno miejsce walczy trzech seniorów. - Czy pojadę? Okaże się po treningu - mówił w piątek z uśmiechem Szwed Sebastian Alden.

Naszym pewniakiem wśród młodzieżowców jest Ricky Kling, który w poprzednim sezonie reprezentował Intar Lazur.

Jak z mistrzem

ZADBAJ O BILET

Jedna z kas będzie czynna już od godz. 10.00 w dniu meczu - początek o 15.00. Ceny: 18 - ulgowy, 25 - normalny, 35 zł - na trybunę główną.

Trener Unibaksu Toruń Jan Ząbik ocenił po ubiegłorocznym barażu z Intarem Lazurem, że jego podopieczni byli lepsi, bo ekstra- i pierwszą ligę dzieli przepaść sprzętowa.

- To fakt i trudno się z Jankiem nie zgodzić - przyznał Kedziora. - Ale wyższość ekstraligi tkwi także w poziomie techniki, wyszkoleniu zawodników.

Zielonogórzanie nie są jednak podbudowani takimi ocenami. - Żużel płata różne figle i nie można być pewnym tego, co podpowiada rozsądek - powiedział Protasiewicz. - Widziałem wiele sytuacji, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlatego trzeba pojechać jak z mistrzem ekstraligi.

Jeden z naszych liderów dodał, że jego motocykle przeszły gruntowny remont, a czy "PePe" jest w gazie? - Ostatnie miesiące chyba pokazały, że tak. Od czerwca utrzymuję wysoki poziom i jestem po prostu silny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska