Z gospodarzy chyba trochę uszło powietrze.
Jeszcze w piątek nie było pewne, czy baraż się odbędzie. Jak dowiedzieliśmy się od jednego z ostrowskich dziennikarzy, tamtejsza policja uznała spotkanie Intaru Lazuru z ZKŻ-em Kronopolem za mecz podwyższonego ryzyka. Mając w pamięci wydarzenia z poprzedniego sezonu, stróże porządku zażądali od organizatorów takich środków bezpieczeństwa, że klub rozłożył ręce. Sprawa trafiła do prezydenta miasta i policja ostatecznie złagodziła stanowisko.
Ale czarne chmury wisiały nadal. Spotkanie mógł storpedować rykoszet afery korupcyjnej (o sprawie szeroko pisaliśmy w piątkowej "GL") po starciu w Gorzowie. Główna Komisja Sportu Żużlowego zagroziła, że jeśli wyjdą na jaw powiązania mężczyzny, który proponował łapówkę zawodnikowi Stali, z działaczami z Ostrowa, odwoła spotkanie. Na szczęście, wszystko rozstrzygnie się na torze.
Co u gospodarzy?
- Baraż zszedł trochę na drugi plan, bo teraz walczymy o dobre imię klubu - przyznał rzecznik Inatru Lazuru Maciej Kmiecik. - I tak jesteście faworytami.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, tamtejsi działacze chcieli ściągnąć dodatkowe posiłki z zagranicy, ale po ujawnieniu afery korupcyjnej porzucili plan.
- Panują raczej minorowe nastroje, ale chcemy powalczyć - powiedział szkoleniowiec gospodarzy Lech Kędziora. - Wiem, że będzie ciężko, ale pojedziemy w podobnym składzie jak w Gorzowie i, mam nadzieję, pokażemy się z dobrej strony.
Trener Inatru Lazuru zdecydował się tylko na jedną zmianę i zrezygnował ze słabego Mariusza Węgrzyka (13 pkt. w trzech meczach ze Stalą).
- Na pewno przyjedzie Daniel King i zobaczymy go pod siódemką. A Węgrzyk miał już tyle szans i co? W Gorzowie niewiele pokazał i wolałem postawić na Czerwińskiego - wyjaśnił Kędziora i dodał, że będzie jechał do Zielonej Góry w dobrym nastroju, jeśli jego zespół zwycięży 52:38.
Ale dyplomaci
- Trener Kędziora nie powie przecież, że są na straconej pozycji - odparł nasz szkoleniowiec Jan Grabowski. - Ja też chciałbym, żebyśmy wygrali i spokojnie czekali na rewanż, a wszystko i tak rozstrzygnie się na torze. Na pewno nie odpuszczą - dorzucił dyplomatycznie.
- Jedziemy na gruncie przeciwnika i nie możemy go lekceważyć. To nie będzie spotkanie z serii do odjechania, tylko trzeba dać z siebie wszystko, podobnie jak w dwumeczu z Bydgoszczą - wtórował Piotr Protasiewicz.
Skład ZKŻ-u Kronopolu nie jest jeszcze ustalony, a decyzje zapadną dopiero w niedzielę. Do Ostrowa na pewno pojedzie kareta asów i Grzegorz Zengota, ale ważą się losy pozycji nr 2 i drugiego juniora. Sytuacja przypomina rywalizację o miejsce na niezłym kierunku studiów, bo o jedno miejsce walczy trzech seniorów. - Czy pojadę? Okaże się po treningu - mówił w piątek z uśmiechem Szwed Sebastian Alden.
Naszym pewniakiem wśród młodzieżowców jest Ricky Kling, który w poprzednim sezonie reprezentował Intar Lazur.
Jak z mistrzem
ZADBAJ O BILET
Jedna z kas będzie czynna już od godz. 10.00 w dniu meczu - początek o 15.00. Ceny: 18 - ulgowy, 25 - normalny, 35 zł - na trybunę główną.
Trener Unibaksu Toruń Jan Ząbik ocenił po ubiegłorocznym barażu z Intarem Lazurem, że jego podopieczni byli lepsi, bo ekstra- i pierwszą ligę dzieli przepaść sprzętowa.
- To fakt i trudno się z Jankiem nie zgodzić - przyznał Kedziora. - Ale wyższość ekstraligi tkwi także w poziomie techniki, wyszkoleniu zawodników.
Zielonogórzanie nie są jednak podbudowani takimi ocenami. - Żużel płata różne figle i nie można być pewnym tego, co podpowiada rozsądek - powiedział Protasiewicz. - Widziałem wiele sytuacji, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlatego trzeba pojechać jak z mistrzem ekstraligi.
Jeden z naszych liderów dodał, że jego motocykle przeszły gruntowny remont, a czy "PePe" jest w gazie? - Ostatnie miesiące chyba pokazały, że tak. Od czerwca utrzymuję wysoki poziom i jestem po prostu silny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?