Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Niektóre sulęcińskie autobusy nie nadają się do jeżdżenia - alarmuje nasza Czytelniczka

Wojciech Obremski tel. 0 95 758 07 61 [email protected]
- Stan techniczny niektórych autobusów pozostawia wiele do życzenia - napisała do nas żona jednego z sulęcińskich kierowców. Kierownik tej placówki Bogdan Furtak stanowczo zaprzecza.

Kobieta (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) twierdziła, że z tego, co słyszy, w sulęcińskim PKS-ie są autobusy, które w ogóle nie powinny wyjeżdżać w trasę. - Trzeba coś z tym zrobić, żeby nie doszło do nieszczęścia - alarmowała.

Według niej kierownik sulęcińskiego PKS-u nakazuje swoim kierowcom podpisywać dokumenty, które potwierdzają sprawność autobusu. - A wiele z nich z nich w ogóle nie nadaje się do jazdy - denerwowała się kobieta.

Grożą zwolnieniem?

Według naszej Czytelniczki jeśli któryś z kierowców nie chce podpisać takiego dokumentu, to kierownik grozi mu zwolnieniem z pracy. - A przecież kierowca nie jest mechanikiem i nie może odpowiadać za sprawność pojazdu - dodała kobieta.

Podkreśliła, że jeśli ktoś odmówi prowadzenia niesprawnego autobusu, także słyszy, że może wylecieć z pracy. - A poza tym tabor sulęcińskiego PKS-u składa się z pojazdów, które już dawno powinny zniknąć z dróg - twierdziła kobieta. Według niej kierowca z bólem serca podpisuje dokumenty, doskonale wiedząc, że jego autobus jest niesprawny.

- Bo boi się o pracę. A potem, na trasie pojazd odmawia posłuszeństwa np. w centrum Gorzowa, niedaleko katedry. Bo albo "pójdzie" skrzynia biegów, albo hamulce, których stan woła o pomstę do nieba - dodała Czytelniczka. Podkreśliła, że jeśli się nic z tym nie zrobi, kiedyś dojdzie do nieszczęścia.

Regularne kontrole

Z tymi zarzutami nie zgadza się B. Furtak. - To wszystko bzdury - mówił nam. Według niego autobusy są codziennie kontrolowane. - Robi to obsługa techniczna - tłumaczył. - A kierowcy tylko, przed każdym wyjazdem w trasę, stwierdzają czy ich autobus nadaje się do użytku - wyjaśnił B. Furtak.

Kierownik zaprzeczył też, jakoby zmuszał swoich kierowców do jazdy niesprawnymi pojazdami. - Jeśli któryś z nich zauważy, że coś jest nie tak, ma wręcz obowiązek odmówić wyjazdu. Takie są przepisy - mówił. Kierownik Furtak dodał też, że wszystkie autobusy z sulęcińskiego taboru są sprawne. - Najstarszy pojazd ma 20 lat, najmłodszy zaledwie miesiąc - wyjaśnił.

Zastrzeżeń co do funkcjonowania sulęcińskich autobusów nie ma także dyrektor do spraw przewozów w gorzowskim PKS-ie Eugeniusz Bęben. - Żaden z tamtejszych kierowców nie sygnalizował nam takiego problemu - powiedział nam. Podkreślił jednak, że bezpieczeństwo pasażerów jest dla niego najważniejsze, dlatego wyśle do Sulęcina kontrolerów. - A jeśli któryś z kierowców ma jakieś uwagi, to zapraszam do siebie - dodał E. Bęben.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska