Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemowlę zginęło w wypadku

Henryka Bednarska
Ciało dwumiesięcznej Nikoli firma pogrzebowa zabrała w białej trumience
Ciało dwumiesięcznej Nikoli firma pogrzebowa zabrała w białej trumience fot. Krzysztof Tomicz
Nikola zginęła w niedzielę po 9.00. Miała tylko dwa miesiące. Jej matka i ciocia zostały ranne. Dziewczynka wczoraj miała być ochrzczona.

Śmierć za śmiercią

Niemowlę zginęło w wypadku

Śmierć za śmiercią

To ósma w tym roku śmierć na drogach pow. strzelecko-drezdeneckiego. Od marca do wczoraj zginęli: dwaj siatkarze Orła Międzyrzecz, 56-letnia kobieta na przejeździe kolejowym, zabita przez pijanego kierowcę 22-letnia Karolina w ciąży i trzy tygodnie temu troje młodych ludzi, którzy uderzyli w drzewo. W ciągu czterech miesięcy jest już tyle ofiar, ile w całym zeszłym roku.

- Straszna tragedia, dla matki najgorsze, co może być! - rozpaczali ludzie.

Droga prosta jak drut. Na trasie z Dobiegniewa do Drezdenka koło Słonowa drzewa są tylko po jednej stronie. I tą stroną jechał seat toledo. Po wypadku jest niemal okręcony wokół jednego z drzew. Lewy bok zgnieciony okrutnie. Podjeżdża karawan, ktoś wysiada z małą białą trumną. Tam za chwilę znajdzie się dziewczynka z seata. Dwumiesięczne maleństwo.

Ksiądz pobłogosławił dziecko

- Autem kierowała 23-letnia mieszkanka Dobiegniewa. Nie wiemy, dlaczego zjechała na prawe pobocze - mówi nam na miejscu Andrzej Węglarz, rzecznik policji w Strzelcach. Nieoficjalnie wiemy, że matka wiozła dziecko do lekarza w Drezdenku. Na tylnym siedzeniu zawinięte w kocyku trzymała je 29-letnia siostra matki. Matka i ciocia Nikoli są w szpitalu. Pierwsza ma uraz głowy, złamane udo i obojczyk. Druga - złamaną miednicę i prawe przedramię. Auto tak mocno wbiło się w drzewo, że aby udzielić pomocy rannym, musiało je odrywać 12 strażaków.

Rzecznik policji nie chce mówić o przyczynach wypadku. Za wcześnie. - Może nadmierna prędkość? - zastanawia się. Na drodze pojawia się ksiądz, jedzie na mszę do Słonowa. Podchodzi do rozbitego auta i błogosławi dziecko. - Miało być dziś chrzczone.

Wczoraj z rodzicami i chrzestnymi prowadziłem nauki, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. O matko! - wzdycha ks. Waldemar Kostrzewski. Mówi, że proboszcz i wierni akurat modlą się w intencji dziewczynki. I będą się modlić cały dzień.

Gdyby była w foteliku...

Nikola jechała trzymane na rękach przez ciocię. Według ogólnopolskich badań 42 proc. rodziców źle zabezpiecza swoje dziecko w trakcie jazdy. A ono może doznać obrażeń już przy niewielkim zderzeniu. Przepisy nakazują wożenie w fotelikach ochronnych dzieci do 12 lat. Czy gdyby dwumiesięczna dziewczynka była przypięta w nosidełku, przeżyłaby? - Trudno powiedzieć, ale fotelik zwiększa szansę na przeżycie - mówi na miejscu prokurator rejonowa Arleta Pechman.

Wokół rozbitego auta stają strażacy. Szczelnie je zasłaniają, żeby ludzie nie widzieli wkładania ciała Nikoli do trumny. I taką zwartą grupą odprowadzają trumienkę do karawanu. - Matka spieszyła się do lekarza, bo dziecko było chore. Chciała zdążyć, bo zaraz miał być chrzest - ludzie już wiedzą, ludzie już mówią. Irena Szymoniak ma dwoje dzieci: - Oj, Boże, straszna tragedia! Dla matki najgorsze, co może być!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska