Mimo dobrej, agresywnej gry gorzowian, do przerwy na tablicy wyników „wisiał” bezbramkowy remis. Marzenia gospodarzy o korzystnym wyniku mocno ograniczyła sytuacja z 40 min, kiedy to Jakub Kaniewski w niegroźnej sytuacji na połowie Unii sfaulował rywala i dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Pierwsze „żółtko” zarobił za dyskusję z sędzią. Trudno o głupszy „wylot” z boiska, gdy zespół ze wszystkich sił walczy pod wodzą nowego trenera Łukasza Maliszewskiego o przełamanie fatalnej passy i pierwsze zwycięstwo w sezonie…
Tuż po przerwie scenariusz z kolejną przegraną Stilonu wydawał się jak najbardziej realny. Po składnej akcji Unii Michał Gałecki posłał futbolówkę w "okienko" gorzowskiej bramki i goście objęli prowadzenie 1:0.
I wtedy stała się rzecz niewiarygodna. Mimo liczebnej przewagi przeciwników, stilonowcy zepchnęli ich do obrony i w końcówce, w ciągu zaledwie ośmiu minut, zdobyli dwa gole. W 70 min trafił Emil Drozdowicz, a w 80 jego wyczyn skopiował Atrsiom Vaskou. Gorzowianie wygrali 2:1!
Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze, działacze i kibice Stilonu padli sobie w objęcia. Jest pierwsza wygrana, nie wszystko jeszcze stracone!
Czytaj również:
Stilon wydał oświadczenie po sobotnich burdach. Teraz wszystko w rękach policji
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?