Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocna wyprawa na ryby

TADEUSZ KRAWIEC 605 20 19 49 [email protected]
Tadeusz Krawiec: - Nocne wędkowanie przynosi nam różne niespodzianki. Zamiast leszcza trafić się może medalowy lin, karp czy dorodna płoć, a na brzegu lubią zaglądnąć dziki a nawet bobry.
Tadeusz Krawiec: - Nocne wędkowanie przynosi nam różne niespodzianki. Zamiast leszcza trafić się może medalowy lin, karp czy dorodna płoć, a na brzegu lubią zaglądnąć dziki a nawet bobry.
Wiele nocy spędziłem nad rzekami czy jeziorami i z perspektywy czasu zdecydowanie stwierdzam, że złowienie ryby na przypadkowo wybranym łowisku to tylko zwykłe, wędkarskie szczęście.

Nocna wyprawa powinna być staranie przemyślana i przygotowana. Zbierając materiał do tego artykułu zajrzałem do notatek z nocnych połowów sprzed kilkunastu lat i m.in. na ich podstawienie stwierdzam, że nawet na dobrze znane łowisko trzeba przyjechać kilka godzin przed zmierzchem. Im lepiej znam łowisko, na które się wybieram, tym mniej czasu potrzebuję do przygotowania się na nocne emocje. Problemu z wyborem nie mam, ponieważ w powiecie choszczeńskim jest kilkadziesiąt jezior i prawie na każdym z nich możemy przygotować własne łowisko.

Zaczynamy od sprzętu

Tadeusz Krawiec: - Nocne wędkowanie przynosi nam różne niespodzianki. Zamiast leszcza trafić się może medalowy lin, karp czy dorodna płoć, a na brzegu lubią zaglądnąć dziki a nawet bobry.

Nie jest on wyszukany, ale niezawodny. Najczęściej w moim pokrowcu znajduje się pięciometrowa teleskopówka do łowienia na spławik ze świetlikiem, druga o metr krótsza do łowienia z sygnalizatorem i trzecia, również trzymetrowa, do łowienia metodą swing-tip. Najbardziej lubię tę ostatnią, ponieważ daje mi możliwość najszybszej reakcji w momencie brania. Jednak w tym przypadku nasze stanowisko powinno być nieco szersze.

Kołowrotki obowiązkowo sprawdzone, o sprawnych hamulcach, na szpulach żyłki o rozmiarach 0,18-0,20. W nocy nie stosuję przyponów cieńszych niż 0,16. Oczywiście zabieram też obszerny podbierak, długą siatkę do przetrzymywania ryb, podpórki. W plecaku nie może zabraknąć dwóch latarek, zapalniczki, termosu z kawą i przeciwdeszczowej peleryny.

Stanowisko i łowisko

Nie raz i nie dwa widziałam jak upadający na kładkę nóż płoszył ryby w promieniu kilkuset metrów, dlatego najbardziej lubię łowić z brzegu. Łowię też z kładek i łodzi, ale wtedy całe wyposażenie tak mocuję i rozkładam, żeby całkowicie wyeliminować jakiekolwiek hałasy. Bardzo rzadko się zdarza, żeby ryby brały godzinę przed i po północy, dlatego warto na brzegu przygotować sobie małe ognisko. Parę płonących gałązek zdecydowanie poprawi nam humor, szczególnie wtedy, gdy łowimy sami.

Łowisko nęcę przez kilka dni. Głównie łowię leszcza, lina, płoć i wzdręgę. Dlatego jako zanęty stosuję gotowaną kukurydzę, łubin i groch. W łowisko wchodzą również karpie i amury. Już parokrotnie walczyłem z tymi rekordowymi, ale zawsze na przegrywałem. O tym, jak łowić te ryby pisaliśmy już w naszych poradnikach więc wracamy do leszcza, lina i dorodnej płoci.

Cisza absolutna

Niektórzy wędkarze twierdzą, że błyskanie latarką po wodzie płoszy ryby, a ja pamiętam czasy, gdy antenki waglerów oklejałem papierem odblaskowym wyproszonym od drogowców, przez pół nocy świeciłem na nie latarką i często z pełną siatką wracałem do domu. Ten problem mamy dziś rozwiązany, ponieważ za parę złotych zakupimy kilka porządnych świetlików.

Zestawy przygotowuję na dwie godziny przed zasiadką. W pokrowcu mam trzy wędki, ale zawsze łowię na jedną. Do łowienia ze świetlikiem stosuję tylko spławik typu wagler. Za dnia zakładam świetlik i tak wyważam, że nad wodę wystaje tylko jego czubek. Zasadnicze obciążenie, które zanurza mi korpus spławika, mocuję około 150 cm od przyponu, pozostałe 5-7 śrucin rozmieszczam na długości około 80 cm. Najczęściej łowię na granicach podwodnych stoków i wynurzenie świetlika sygnalizuje, że przynęta i pierwsza śrucina leży już na dnie.

Jak trafić przynętą w miejsce nęcone? Ze spławikiem to proste, ponieważ za dnia ustalamy ile spławik wystaje nad wodą, natomiast łowiąc przy pomocy sygnalizatora czy na drgającą szczytówkę za dnia zarzucam zestaw w strefę nęcenia i na żyłce głównej nitką wiążę mały supełek. W nocy przerzucam zestawem łowisko i ściągam żyłkę przez palce. W momencie, gdy poczuję supełek pozwalam przynęcie opaść na dno.

Latem, im cieplejszy jest dzień, tym dłużej i aktywniej ryby żerować będą w nocy. Na tegorocznym urlopie wybrałem łowisko, w którym miały być leszcze. Po kilkudniowym nęceniu tuż przed świtem złowiłem... lina o wadze 2,7 kg. Niestety nie udało mi się go w pierwszej chwili wyprowadzić z łowiska, ale nazajutrz złowiłem kolejnego, tym razem o pół kilo lżejszego.

Holujmy rybę zdecydowanie i pamiętajmy, że uderzenie czymkolwiek o kładkę czy burtę łodzi płoszy ryby na długie chwile.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska