Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kultowe miejsce w Łagowie ma już prawie 30 lat! "To coś więcej, niż tylko rodzinny interes"

Michał Korn
Michał Korn
Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
Wideo
od 16 lat
Łagów to piękna historia, zamek joannitów, zieleń, ale też jeziora. W tej urokliwej miejscowości znaleźć możemy jedno z już kultowych miejsc. Tuż przy jeziorze na skarpie od blisko 30 lat prowadzony jest lokal, który z pewnością zna każdy mieszkaniec. Pani Teresa, która prowadzi Sklep Rybny - Smażalnię opowiada nam o tym, jak to wszystko się zaczęło, zachwala tutejsze ryby i jak sama mówi "To coś więcej, niż tylko rodzinny interes".

Spis treści

W 2024 roku temu miejscu stuknie trzydziestka. Zaczęło się, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, dość niewinnie. A ponieważ interes dobrze rokował, grzechem było tego nie kontynuować. I tak rok do roku w przedsięwzięcie zaangażowanych było coraz więcej członków rodziny. Smażalnię pani Teresy odwiedzają też gwiazdy kina, ale nic w tym dziwnego. Przy okazji dorocznego Lubuskiego Lata Filmowego każdy będą w Łagowie musi spróbować lokalnej rybki.

Czytaj także:

To już trzydzieści lat...

- Istniejemy od 1994 roku. To miejsce otworzyłam jako sklep rybny, a ponieważ siedziałam w rybce, kupiłam trzy stoliczki i zaczęłam od smażenia. I tak powstała smażalnia - opowiada przesympatyczna Pani Teresa Rapacewicz, właścicielka sklepu i smażalni ryb w Łagowie. - Do dzisiaj, a to już prawie trzydzieści lat, w przyszłym roku będzie trzydzieści lat, prowadzę to miejsce wspólnie z dziećmi. To coś więcej, niż tylko rodzinny interes. Najstarsza córka pomagała, syn, który pomaga do dzisiaj oraz dwójka o dziesięć lat młodszych dzieci - wspomina z uśmiechem nasza rozmówczyni.

Czytaj także:

Czytaj więcej o Łagowie:

"Szewc chodzi bez butów, ale my ryby jemy"

Pani Teresa od razu podkreśla, że w jej lokalu bazuje regionalna rybka. W tutejszych jeziorach spotkać można przede wszystkim leszcze, płocie, okonie i szczupaki. Są też liny, karpie, węgorze i sumy. Z Jeziora Trześniowskiego wpływają do Łagowskiego również trocie jeziorowe. Do akwenu wpuszczono sandacze...
[cyt]- Bazujemy na naszej wodzie. Dużo mamy szczupaka, jest też lin, sielawa, sieja. W ofercie mamy też proste filety morskie, bo dużo ludzi je morską rybę. Odwiedza nas sporo klientów, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Sami również jadamy dużo ryb. Jak to mówią szewc chodzi bez butów, ale my ryby jemy - uśmiecha się.

Czytaj także:

Jaka ryba najlepiej smakuje? Zależy od dnia...

A która z ryb najbardziej smakuje naszej rozmówczyni? - To zależy od dnia. Bo jest i miętus dobry, którego również turyści lubią. A miętus jest rzeczny, bo z Pliszki, tak samo pstrąg. A nasze to szczupak, sandacz, okoń się trafia - wymienia.

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska