Ostateczny termin, w jakim pieniądze miały trafić na konta pracowników, minął w ubiegły piątek.
Problemy z wypłatami ciągną się w Esser (firma produkująca wiązki kabli do samochodów) od początku 2008 r. We wrześniu ub.r. na wniosek Państwowej Inspekcji Pracy sprawą zajęła się prokuratura. – 30 lipca tego roku skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko 72-letniemu Klausowi J. właścicielowi firmy, który przez ponad dwa lata działał na szkodę pracowników - nie odprowadzał składek ZUS oraz zalegał z wypłatą wynagrodzeń – mówi Łukasz Wojtasik z nowosolskiej prokuratury. – Opóźnienia wynosiły od kilku dni do kilku tygodni – dodaje.
11 lipca w Berlinie z szefem firmy spotkał się Wiktor Sobociński, reprezentujący Ogólnopolski Związek Zawodowy „Alternatywa”. – Wynegocjowałem z właścicielem firmy kolejne terminy wypłacania zaległości – mówi.
– Do tej pory wszystko było w porządku, jednak trzecia transza przyszła niepełna. Zamiast 200 tys. przelano zaledwie 80 tys. - z czego jedną czwartą od razu zajął komornik – tłumaczy W. Sobociński. – Stąd decyzja o rozpoczęciu strajku, który mamy zamiar prowadzić aż do skutku – dodaje. Według W. Sobocińskiego, w referendum przeprowadzonym w nowosolskim zakładzie wzięło udział 56 procent załogi, z czego 98 proc. opowiedziało się za strajkiem.
Czytaj też: Nowa Sól: Szef Esser Polska został oskarżony
Sprawę wypłacania zaległych wynagrodzeń komentuje też szefostwo firmy. – Niedawno zaległości sięgały ok. dwóch miesięcy opóźnienia. Teraz, wliczając pieniądze, które będą dziś wypłacone i które zostały wypłacone rano to spóźnienie spadło poniżej jednego miesiąca – mówił wczoraj Klaus Magnus Junginger, udziałowiec Esser Polska. – Jeśli chodzi o trzecią transzę, to 45 procent tej kwoty przelano dziś rano, kolejne 45 będzie dziś po południu, i ostatnie brakujące 10 procent dziś po południu albo jutro rano, w zależności od tego, kiedy przyjdzie przelew z Niemiec – mówił. – Niedługo mamy spotkanie z całą załogą, później planujemy spotkanie z kierownictwem związków zawodowych i mamy nadzieję, że strajku nie będzie – deklarował wczoraj K. M. Junginger, który opóźnienia w wypłacie zaległych pieniędzy tłumaczył kryzysem branży samochodowej.
Sytuację w nowosolskim zakładzie Esser Polska cały czas monitoruje inspektorat pracy. Zakład jest niechlubnym liderem w województwie lubuskim, jeśli chodzi o zaleganie z wypłatami. – Do końca lipca tego roku wydaliśmy osiem decyzji nakazujących wypłatę wynagrodzeń na łączną kwotę 1,9 mln zł, z czego ponad 1,1 mln zostało już uregulowane – mówi Franciszek Grześkowiak, okręgowy inspektor pracy z Zielonej Góry. – W tym samym czasie wydaliśmy łącznie 88 takich decyzji, dotyczyły one 31 zakładów w całym województwie i łącznej kwoty prawie 4 mln zł – mówi. – Oczywiście my, jako Inspekcja Pracy wydajemy nakazy tylko w wypadkach, gdy możliwe jest dokładne określenie spornej kwoty. W innych przypadkach decyzje podejmuje sąd pracy – dodaje.
W czołówce lubuskich firm, które ociągają się z wypłatą wynagrodzeń są też dwa inne nowosolskie zakłady: Dolnośląskie Zakłady Metalurgiczne winne są swoim pracownikom 314 tys. zł, a spółdzielnia Lubkon - 209 tys. zł. W czołówce jest też fabryka mebli Zefam z Nowego Miasteczka (prawie 500 tys. zł zaległości) oraz żagański Alucar (206 tys. zł). – To, że w rankingu prowadzą firmy nowosolskie jest tylko i wyłącznie dziełem przypadku, nie doszukiwałbym się tu jakichś innych uwarunkowań – komentuje F. Grześkowiak.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?