1/68
O tym, że muzyka nazywana "poważną" wcale taka na serio nie jest, mogliśmy się przekonać podczas wieczór, który na długo wpisze się w kroniki artystyczne Zielonej Góry.
2/68
Wiolonczelistka- Małgorzata Krzyżanowicz zachwycała swoją grą oraz poczuciem humoru.
3/68
Po ostatnim utworze, publiczność domagała się bisów. Te oczywiście nadeszły i były to m.in. marsz Philipa Sousy oraz słynne "Time to say goodbye".
4/68
Mistrz Malicki udzielał tenorowi wskazówek jaką postawę powinien zająć tenor śpiewający przebój Jana Kiepury "Brunetki, blondynki".