O wyższości fortepianu nad orkiestrą i całą resztą instrumentów na wesoło. To musi być "Naga prawda o klasyce" z Waldemarem Malickim

O tym, że muzyka nazywana "poważną" wcale taka na serio nie jest, mogliśmy się przekonać podczas wieczór, który na długo wpisze się w kroniki artystyczne Zielonej Góry. Mistrz Waldemar Malicki wraz ze swoimi współpracownikami: wiolonczelistką- Małgorzatą Krzyżanowicz, sopranistką - Anita Rywalską i tenorem - Marcin Pomykałą, stworzyli wielkie show na scenie Filharmonii Zielonogórskiej.

Bawiłam się do rozpuku tymi żartami serwowanymi przez Pana Malickiego i pozostałych artystów. Jestem wierną fanką programu "Filharmonia Dowcipu" więc jak tylko dowiedziałam się o tym dzisiejszym występie u nas, natychmiast kupiłam bilety.

- mówiła po występie Irena z Sulechowa.

Rzeczywiście, koncert zgromadził prawie pełną salę filharmonii, w której pozostały nieliczne niezajęte miejsca. Warto dodać, że podobna frekwencja była w Żaganiu, gdzie mistrz wystąpił 13.11, w weekend po Święcie Niepodległości.

Waldemar Malicki to znany pianista, satyryk, absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku i członek rady „Fundacji Centrum Twórczości Narodowej” - Waldemar Malicki. Jak podaje Wikipedia:

Występował podczas wielu festiwali, m.in. podczas Warszawskiej Jesieni, Wratislavia Cantans, Festiwalu Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, Wakacyjnego Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach, Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju, Mazurskiej Nocy Kabaretowej w Mrągowie. Jest założycielem kwintetu wykonującego tanga Astora Piazzolli. Był prezesem Towarzystwa im. Ignacego Jana Paderewskiego. Od kwietnia 2008 Członek Rady Fundacji Centrum Twórczości Narodowej.

Widowisko było bardzo dobrze oświetlone, nagłośnione oraz wyreżyserowane. Swoje talenty prezentowali artyści biorący w nim udział. W pewnym momencie jednak, kiedy wiolonczela wraz z fortepianem zaczęła grać motyw "Oboju Gabriela" w filmu "Misja" (muzyka Ennio Morricone), barwy oświetlenia zmieniły się na niebiesko-żółte. Tenor zaczął odczytywać listę miejsc szczególnie dotkniętych wojną na Ukrainie, wywołaną przez rosyjskich barbarzyńców. Padły choćby takie nazwy jak Bucza, gdzie Rosjanie dokonali bestialskich zbrodni wojennych. Zgromadzona publiczność spontanicznie zaczęła wstawać na znak hołdu i solidarności, rozległy się także gromkie brawa.

Po ostatnim utworze, publiczność domagała się bisów. Te oczywiście nadeszły i były to m.in. marsz Philipa Sousy oraz słynne "Time to say goodbye". No tak wszystko co miłe szybko się kończy.

Mam nadzieję, że zespół zawita ponownie do Zielonej Góry, może tym razem w większym składzie, z całą orkiestrą.

dodał Tomasz ze Świebodzina.