Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od dwóch tygodni w mieszkaniu przy ul. Zwycięzców w Żarach nie ma wody

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
- Nikt nie może mi powiedzieć, kto jest winny braku wody w mieszkaniu - mówi Krystyna Bujnowska. - Nawet nie wiem, kto przywiózł ten zbiornik
- Nikt nie może mi powiedzieć, kto jest winny braku wody w mieszkaniu - mówi Krystyna Bujnowska. - Nawet nie wiem, kto przywiózł ten zbiornik fot. Janczo Todorow
- Musiałem wysłać żonę i dzieci do rodziny w Niemczech, bo bez wody nie da się żyć - mówi lokator. Dzięki naszej interwencji, będzie miał wodę dziś lub jutro.

O sprawie poinformowała nas Krystyna Bujnowska, właścicielka mieszkania przy ul. Zwycięzców, które wynajęła Ahmedowi Simsekowi. - Musiałam przyjechać z Rzepina, żeby wyjaśnić, dlaczego mój lokator jest pozbawiony wody przez tyle dni. Byłam wszędzie i nic nie załatwiłam. Dlatego proszę "GL" o interwencję - powiedziała nam w poniedziałek.

Ahmed Simsek zajmuje mieszkanie od września. Ma żonę i czwórkę dzieci. W Żarach ma własną firmę, zatrudnia 20 osób. - Musiałem rodzinę wysłać do krewnych do Niemiec, bo nie sposób żyć bez wody - tłumaczy.
- Dzwoniłam do wodociągów, nikt nie mógł nam powiedzieć, dlaczego nie ma wody - denerwuje się K. Bujnowska. - W pobliżu domu stawiają jakiś budynek, robili tam wykopy. Podejrzewam, że mogli uszkodzić przyłącze. Ale kto to ustali?

A. Simsek twierdzi, że próbował wyjaśnić z budowlańcami, dlaczego nie ma wody. Twierdzi, że w odpowiedzi usłyszał obraźliwe słowa. - W Polsce nie ma tolerancji, w Niemczech nikt tak mnie nie obrażał - zaznacza.
- O braku wody dowiedziałem się w ostatni piątek - zapewnia Jerzy Przyłudzki, kierownik sieci wodno - kanalizacyjnej w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. - Powodem braku wody było uszkodzenie przyłącza przez robotników z sąsiedniej budowy. Lokatorowi dostarczyliśmy zbiornik z wodą, bo sądziliśmy, że przerwa potrwa dzień - dwa. Zobowiązaliśmy inwestora do naprawienia uszkodzenia. Skoro tego nie zrobił, to sami to wykonamy i obciążymy go kosztami - dodaje.

Zleceniodawca budowy (nazwisko do wiadomości redakcji) twierdzi, że nie spowodował żadnego uszkodzenia sieci wodociągowej i nie musi niczego naprawiać. Zapewnia też, że nikt z jego grona nie obrażał Turka. - To jakieś plotki - dodaje.
- W najbliższym czasie przeprowadzimy kontrolę na tej budowie i wyjaśnimy sprawę - zapewnia Artur Staszkowian, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska