Patrząc uważnie można dostrzec tajemniczą metalową kopułkę wystającą z ziemi. - To element schronu obserwacyjnego nazywany dzwonem - tłumaczy prezes oddziału Towarzystwa Miłośników Fortyfikacji Krzysztof Motyl. Skoro jest "dzwon", to gdzie schron? - Zasypany pod drogą - wyjaśnia K. Motyl. Mieścił ośmioosobową załogę.
Oddziały specjalne
Kilkaset metrów dalej, na lewym brzegu rzeki stoi schron bojowy nr 711. - Wchodził w skład niemieckiej rubieży obronnej, zwanej pozycją linii Odry albo środkowej Odry - mówi K. Motyl. Numer schronu oznaczał kolejność. Fortyfikacja ciągnie się od Wrocławia aż po Krosno Odrz. Wszystkie 800 bunkrów miało łączność telefoniczną. Obiekt nr 711 jest doskonale zachowany. Część innych schronów w Cigacicach jest ukryta pod ziemią.
Schrony nie zdały jednak egzaminu. - Rosjanie zastosowali inną taktykę, niż spodziewali się Niemcy - opowiada K. Motyl. Stworzyli oddziały złożone z około 10 średnich czołgów z piechotą i kilku ciężarówek z armatami przeciwpancernymi. Żołnierze z czegoś na wzór dzisiejszych jednostek specjalnych mieli jedno zadanie: iść do przodu. A ich największą zaletą była szybkość.
Właśnie taki oddział 29 stycznia 1945 r. zaskoczył Niemców. Mimo to zaciekłe boje trwały dziewięć dni.
Most pontonowy
Rosjanie nie wycofali się nawet, gdy niemieccy saperzy zniszczyli most. Przetrwali dwa naloty i 14 kontrataków. Walcząc, czekali na budowę mostu pontonowego. Powstał na wysokości cigacickiego portu. Jednostki pancerne pokonały na nim rzekę już bez żadnego oporu. Przeprawiły się na drugi brzeg i uderzyły na Zieloną Górę...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?