- Kiedy leży śnieg, to trzeba jeździć powoli, stosownie do warunków na drodze. Każda złotówka na zimowe utrzymanie dróg to pieniądze wyrzucane w błoto. Póki ja jestem burmistrzem, nie będzie marnowania pieniędzy - oświadczył Sauter wczoraj w radio.
Kiedy dzisiaj do niego zadzwoniliśmy przyznał, że sam padł ofiarą swoich słów, bo... przewrócił się na chodniku przed ratuszem i chodzi cały obolały. - To była taka słowna prowokacja. Moim celem jest wywołanie publicznej dyskusji nad tym, czy warto wydawać ogromne pieniądze na odśnieżanie. Przecież z naturą nie wygramy - stwierdził.
Sauter przyznaje, że na całą akcję "zima" ma w budżecie gminnym 7.000 zł. - I mam nadzieję, że jeszcze 5.000 zł z tego zostanie - dodaje. - Oczywiście chodniki odśnieżamy, podobnie jak drogi w miejscach, gdzie kursuje szkolny autobus. Ale robimy to minimalnym nakładem kosztów.
Sautera krew zalewa, kiedy czyta, że Warszawa wydaje 2 mln zł dziennie na odśnieżanie. Bo to kwota, jaką jego gmina może wydać na inwestycje przez cały rok! - Państwo polskie nie jest przygotowane na współpracę z gminami w kwestii prac społecznie użytecznych - mówi. - Przecież tacy ludzie właśnie teraz by się przydali do odśnieżania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?