Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofermy, ciamajdy, gamonie... Kryminalne wpadki 2011

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Tomasz Wilczkiewicz
Lokalni przestępcy często nie grzeszą logiką i sprytem. Bardzo szybko wpadają więc w ręce policji. Oto najbardziej, naszym zdaniem, ich nieudolne i śmieszne wpadki w 2011 roku.

1. 25-letni Maciej B. był wielkim miłośnikiem "zieleni" i nie przepadał za mandatami. Podczas rutynowej kontroli drogowej, nowosolscy policjanci znaleźli w jego audi A4 niewielką ilość marihuany, zwiniętej w popularnego skręta. Co ciekawe za bibułkę posłużył... mandat karny.

2. Ranny ptaszek, to określenie najlepiej pasuje do 30-latka ze Wschowy. I wcale nie chodzi tu o wczesne wstawanie. Otóż pewnego dnia do jego mieszkania zapukali policjanci z nakazem doprowadzenia do zakładu karnego. Mężczyzna nie chciał wpuścić nieproszonych gości. Dopiero po kilku minutach zrobiła to jego matka. W tym czasie ,,dyndał" on już piętro niżej, na balkonie swojej sąsiadki. Gdy policjanci zbiegli na dół, 30-latek postanowił oddać swój los w ręce grawitacji. Skok z drugiego piętra skończył się połamaniem obu nóg.

3. 32-letni wschowianin lubił wpaść do baru, by zaszaleć przy piwie i przy automatach do gry. Pewnego razu tak się zasiedział, że został ostatnim klientem lokalu. Barmanka bezskutecznie próbowała wyprosić gościa. W końcu zniecierpliwiona wyłączyła prąd w knajpie. Rozjuszony mężczyzna niewiele myśląc zadzwonił po policję. Gdy w barze zjawili się mundurowi okazało się, że ledwo stojący na nogach ostatni klient baru, jest poszukiwany listem gończym.

4. Plan dwóch młodych nowosolan na wieczór była taki: wypić dużo alkoholu a potem zatrzymać pociąg, tak jak to robiono na Dzikim Zachodzie. Jak pomyśleli, tak zrobili. Gdy cel został osiągnięty, spontanicznie zaczęli wybijać szyby w oknach wagonów. Z braku coltów, za amunicję posłużyły im kamienie, których na torach przecież nie brakuje. W rejonie szlaku kolejowego błyskawicznie pojawili się mundurowi, którzy bez większych problemów namierzyli dwóch krewkich miłośników westernów.

5. 17-latek ze Szlichtyngowej mimo młodego wieku dobrze znany jest tamtejszym policjantom. Szczególnie zapadł im w pamięć, gdy ukradł kamerę zamontowaną na ścianie tamtejszego gimnazjum. Młody złodziejaszek nie wiedział chyba, że urządzenie z którym się mocował jest włączone i cały czas rejestruje jego poczynania.
Żeby było śmieszniej, jego wyczyn kilka miesięcy później powtórzył 21-letni wschowianin, który połakomił się na kamerę zamontowaną na budynku przy ul. Daszyńskiego we Wschowie.

6. Sąd skazał pewnego 25-latka na prace społeczne. Mężczyznę najwyraźniej ciągnęło do łamania prawa, bo nawet odbywając karę na terenie wschowskiego Centrum Kultury i Rekreacji zdążył ukraść 100 metrów kabla, które następnie przetopił i spieniężył na skupie złomu.

7. W Nowej Soli, pod osłoną nocy, 44-letni złodziejaszek wyrwał razem z korzeniami jeden z rododendronów, którego rzadka odmiana upiększa front magistratu. Zrobił to za 10 zł, na zlecenie jakiegoś miłośnika flory, który akurat przejeżdżał obok. Po "robocie" pijany 44-latek zatoczył się w boczną uliczkę, gdzie przeparadował pod kilkoma kamerami. Złodzieja rozpoznał jeden ze strażników miejskich.

8. W okolicy Krzepielowa pewna kobieta cofając swoim volkswagenem uderzyła w zaparkowaną skodę, po czym odjechała z miejsca zdarzenia. Policjanci ustalili jej tożsamość, jednak nie zastali 59-latki w domu. Przekazali więc w rodzinie, by po powrocie stawiła się w komisariacie. Kobieta przyjechała się przyznać mając w wydychanym powietrzu ponad promil.

9. 21-latek ze Wschowy, wraz z piątką przyjaciół wybrał się swoim nissanem w podróż do oddalonej o kilkanaście kilometrów stacji benzynowej. Cała eskapada skończyła się jednak tuż za miastem. Młody kierowca mający ponad 2 promile alkoholu nie zauważył, że na jego drodze pojawiło się... rondo. Prawo jazdy posiadał od dwóch miesięcy.

10. Marcin z Nowego Miasteczka o godz. 2.30 pojawił się na pobliskiej stacji benzynowej, by zaopatrzyć się w piwo. Choć miał już ponad dwa promile, jedną ręką chwycił 24 puszki, drugą 36 butelek i jak gdyby nigdy nic wyszedł ze sklepu, prosząc innego klienta stacji o podwiezienie do domu. Ten zawiadomił policję.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska