Ich matka, młoda słubiczanka, wynajmująca mieszkanie w tej wiosce, nie chce z nami o tym rozmawiać.
Grażyna Markiewicz, która z rodziną mieszkała z nią przez ścianę, denerwuje na samo wspomnienie niedzielnego poranka. Jadła akurat śniadanie, gdy usłyszała płacz 4-letniego synka sąsiadów.
- Często płakał, bo matka nie raz zostawiała dzieci same w domu. Ale tym razem to był inny płacz. Jakiś taki straszny. Dlatego podniosłam roletę w pokoju, z którego okno wychodzi na ich wejściowe drzwi - wspomina. Na progu zobaczyła przerażonego Beniego, a za nim kłęby dymu.
Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym, 16 września, papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla północy woj. lubuskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?