Idą strajki. Premier na razie bagatelizuje roszczenia lekarzy. Ale na dłuższą metę tak się nie da. Trzeba będzie coś wymyślić. Tylko co? Nie da się w kółko mówić o budżecie państwa. Zwłaszcza, gdy samemu nie ma się nawet konta w banku. Nie da się znaleźć ubeckich teczek na wszystkich strajkujących. I to w jedną noc. Bo wtedy zastrajkowaliby archiwiści IPN.
Pozostaje więc negocjować. I tłumaczyć się strajkującym. A w tym akurat ekipa rządząca jest tak mocna, jak to pokazuje przykład Romana Giertycha, który słysząc na konferencji niewygodne pytanie od dziennikarza, odparł pytaniem: - A pan redaktor z jakiej gazety? - Z Radia Kolor - odparł grzecznie dziennikarz. - O, to jakieś nowe radio? - indagował Giertych. - Nie, od 10 lat na 103 FM - padła odpowiedź. - Proszę państwa, jeśli chcecie swoimi pytaniami promować własne media, to nie ma to nic wspólnego z tematem konferencji - uciął szybko Giertych i zamknął dysputę.
Strajkujący, przystępując do negocjacji z takim przeciwnikiem, muszą pamiętać gdzie kot, a gdzie ogon. I cały czas patrzeć mu na pazury. Bo wszystko odwróci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
