Mistrzostwa odbyły się na 50-metrowym odkrytym basenie w Oradei, przepięknym mieście leżącym niedaleko granicy z Węgrami. Kilkuset pływaków z ponad 20 krajów rywalizowało w lodowatej wodzie, której temperatura nie przekraczała 5 st. C.
Pokazał moc!
Zielonogórzanin zrealizował swój plan w 100 procentach. We wszystkich konkurencjach, w których wystartował, zdobył medale. W sumie cztery złote i jeden srebrny. Nikt inny z polskiej ekipy nie może pochwalić się takim dorobkiem.
Zawody rozpoczął z wysokiego pułapu, od drużynowego zwycięstwa w sztafecie 4x50 stylem dowolnym i rekordu świata (1:49,69)! Razem z nim na podium stanęli: Michał Perl, Michał Jagiełło oraz Marta Piasecka. Jeszcze tego samego dnia powiększył swój medalowy dorobek o kolejny złoty krążek, wywalczony na dystansie 50 m stylem motylkowym.
Drugi dzień mistrzostw przyniósł kolejne emocje. Kołodziejski był najszybszy na 100 m stylem dowolnym, a do rekordu świata zabrakło mu jedynie 0,05 s. Walkę o złoto stoczył z Danielem Wallacem, srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Do rzadko spotykanego rozstrzygnięcia doszło podczas wyścigu na 50 m stylem grzbietowym, w ostatnim dniu mistrzostw. Nasz zawodnik zdawał sobie sprawę, że na tym dystansie łatwo nie będzie. Nie przypuszczał jednak, że osiągnie taki sam czas jak Francuz Virgil Deage i razem z nim sięgnie po złoto.
Jedną z ostatnich konkrecji rozgrywanych podczas mistrzostw w Oradei była sztafeta 4x50 stylem zmiennym. Polacy w składzie: Michał Perl, Paweł Bednarczyk, Marta Piasecka i Filip Kołodziejski zajęli drugie miejsce. Lepsi okazali się tylko reprezentanci gospodarzy.
Problemy z nawigacją
Zielonogórzanin cieszy się z tego, że udało mu się dobrze przygotować do zawodów. Nie ukrywa, że rosnący poziom i coraz większa konkurencja tylko mobilizują go do coraz cięższej pracy.
- W tej chwili wiem, że, nawet gdy ta dyscyplina mocno się rozwinie, jestem w stanie ścigać się na najwyższym poziomie – przyznaje.
Najbardziej zadowolony jest ze startu na 100 m stylem dowolnym.
– To był chyba najlepiej obsadzony wyścig na tych mistrzostwach, a do rekordu świata zabrakło mi 0,05 s – mówi.
Nie ukrywa, że najtrudniej płynęło mu się stylem grzbietowym.
- Na odkrytym basenie ciężko się nawiguje, bo nie ma punktu odniesienia. Zdarzało się, że zahaczyłem o linę, ale pewnie nie byłem jedynym zawodnikiem, który miał z tym problem – dodaje.
Na koncie ma tytuły mistrza świata
Filip Kołodziejski ma 28 lat. Przez lata związany był z zielonogórskim klubem Korner Novita-10. Obecnie jest zawodnikiem i trenerem klubu UKS ZSMS Zielona Góra. Na koncie ma wiele sukcesów, m.in. mistrzostwo Polski juniorów w kat. 17-18 lat na 200 m w stylu grzbietowym i mistrzostwo Polski seniorów w sztafecie w stylu dowolnym. Zdobył też złoto w kategorii juniorów 17-18 lat w Mistrzostwach Polski w Pływaniu Długodystansowym na Wodach Otwartych.
Przygodę z pływaniem lodowym rozpoczął przed trzema laty. W 2022 roku wywalczył w Głogowie tytuł mistrza świata na 50 m w stylu motylkowym i wicemistrza w stylu grzbietowym na tym samym dystansie.
Rok później, we francuskim Samoëns obronił tytuł mistrza świata na dystansie 50 m stylem motylkowym. Do tego dorzucił srebro na 100 m stylem dowolnym oraz dwa brązowe medale na 50 m stylem grzbietowym i dowolnym.
Zielonogórzanin jest zawodnikiem wszechstronnym, ale najmocniej czuje się w stylu grzbietowym i kraulu. Do zawodów przygotowuje się sam, praktycznie przez cały rok. Trenuje pod dachem, do tego regularnie pływa w jeziorach i ćwiczy na siłowni.
Pływanie lodowe rządzi się swoimi zasadami
Pływanie w lodowatej wodzie do złudzenia przypomina zawody na basenach krytych. Sportowcy startują w standardowych strojach i czepkach. Regulamin zabrania im smarowania ciała maściami. Nie mają więc żadnej ochrony przed przejmującym zimnem, a wg regulaminu temperatura wody nie powinna przekraczać 5 st. C.
Inaczej wyglądają jednak starty i nawroty. Zawodnicy nie skaczą na główkę oraz nie wykonują nawrotów koziołkowych. Pływanie pod wodą w takich warunkach jest ryzykowne.
Dyscyplina z przyszłością
Ta ekstremalna dyscyplina sportu zdobywa coraz większą popularność na świecie. Czynione są starania, aby włączyć ją do programu igrzysk olimpijskich.
- Zawody pod gołym niebem są widowiskowe i przyciągają kibiców. Wszystko odbywa się w klimacie pikniku, są stoiska handlowe, gastronomia – opowiada Kołodziejski.
Jest zdania, że pływanie lodowe ma przyszłość.
- Coraz więcej olimpijczyków próbuje swoich sił w ekstremalnych warunkach, a poprzeczka jest podnoszona coraz wyżej. Także sędziowanie jest na najwyższym poziomie - podkreśla.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?