Lechia, stworzyła kilka sytuacji, mogła strzelić inauguracyjną bramkę w rozgrywkach. Niestety znów zabrakło precyzji i odrobiny szczęścia. Z drugiej strony gdzie szukać goli i punktów, jak nie w meczach z równym sobie? Bilans jest nieubłagany, a wymowa cyfr dramatyczna: pięć spotkań, pięć porażek, zero bramek zdobytych i 16 straconych.
Lekko przeważali gospodarze i oni zdobyli gola. Stało się to w 18 min po ładnej akcji pary Zbigniew Kobus - Tadeusz Rogóż i celnym strzale tego ostatniego. Być może losy tego meczu ułożyły by się inaczej gdyby sześć minut później Rafał Duchnowski wyrównał. Zielonogórzanien został idealnie obsłużony przez Mateusza Pikula, ale w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza, poprawił, a wtedy piłkę zmierzającą do siatki wybił Rafał Rogalski.
Po przerwie nie było źle. Co z tego skoro znów zaliczyliśmy błąd w obronie i Grzegorz Domżalski był oko w oko z Rafałem Dobrolińskim. Nastąpił faul, rzut karny, gol Bogdana Suleja i było po nadziejach.
OLIMPIA GRUDZIĄDZ - LECHIA ZIELONA GÓRA 2:0 (1:0)
Bramki: Rogóż (18), Sulej (63 - karny)
OLIMPIA: Osiecki - Koczur, Brede, Rogalski, Kowalski (od 46 min Simson) - Pawlak, Kryszak, Rogóż, Kobus (od 77 min Jakóbiak), Piceluk (od 46 min Domżalski) - Sulej.
LECHIA: Dobroliński - Sztonyk (od 70 min Małecki), Wojtysiak, Pawliczak, Zawadzki - Galdino, Pikul (od 81min Kaczorowski), Duchnowski (od 74 min Maczyński), Głowania, - Bacławski (od 62 min Lewicki), Dorniak
Czerwona kartka: Głowania (89 min za faul taktyczny), żółta: Koczur. Sędziował Jacek Grzybek (Gdynia). Widzów 1.800
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
