Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia zdała egzamin, teraz ma już wakacje

Przemysław Piotrowski
Gracze Olimpii mają z czego się cieszyć. Pokonali Krispol, utrzymali się w lidze i teraz mają wakacje.
Gracze Olimpii mają z czego się cieszyć. Pokonali Krispol, utrzymali się w lidze i teraz mają wakacje. fot. Kazimierz Ligocki
Spotkanie we Wrześni miało być ostatnim sprawdzianem dla Olimpii w tym sezonie. Sulęcinianie zdali go na piątkę i mogą udać się na zasłużony odpoczynek.

Pierwszy mecz o utrzymanie nasi spokojnie wygrali u siebie 3:0. Wyjazd do Wrześni miał być formalnością, potwierdzającą komu miejsce w lidze się należy. Przed spotkaniem trener Olimpii Roman Bartuzi mówił wprost: - Nie chcę już wracać do Sulęcina. Pragnimy wszystko rozstrzygnąć już teraz.

I udało się, choć łatwo nie było. Pierwszy set zaczął się tak, jak powinien. Nasi dominowali na parkiecie i zdołali narzucić swoje tempo. Niestety, w połowie chyba poczuli się zbyt pewnie, bo zaczęli psuć proste piłki, co gospodarze skrzętnie wykorzystali. W końcówce nie dali już sulęcinianom szans i zwyciężyli. To jednak zmobilizowało przyjezdnych i w kolejnej odsłonie gra toczyła się już tylko pod dyktando Olimpii. Świetnie radzili sobie Michał Gaca i Jacek Pić, którzy regularnie bombardowali pole rywali. W końcówce jeszcze bardziej pokręcili śrubę i odjechali.

.

Trzeci set był praktycznie kopią drugiego. Nasi szybko uzyskali kilkopunktową przewagę i spokojnie kontrolowali sytuację, aby w końcówce włączyć trzeci bieg i dobić przeciwników. Wydawało się, że kolejna odsłona będzie formalnością, ale tak się nie stało. Rywale wyraźnie się sprężyli i uwierzyli w siebie. Walczyli z naszymi punkt za punkt, nie dając szansy na chwilę oddechu. Sulęcinianie natomiast za szybko uwierzyli, że już jest "po sprawie" i dali się ograć. Szczególnie w końcówce gospodarze pokazali, że są bardzo niebezpieczni i znów, podobnie jak w pierwszej partii, odjechali Olimpii i zwyciężyli.

Tie break to był już jednak majstersztyk w wykonaniu naszych. Zaczęli spokojnie, ale ani razu nie pozwolili wyjść Krispolowi na prowadzenie. Obie ekipy szły jednak łeb w łeb, aż do stanu 8:7 i przerwy technicznej. Po zmianie stron Olimpia pokazała jednak, że jest po prostu lepsza. Praktycznie wszystkie ataki były wyblokowywane i kontrowane. Trzy "oczka" zdobył potężnymi atakami Gaca, blokiem popisał się Bartuzi, a Łukasz Chajec poczęstował gospodarzy asem. Tym samym nasi zdobyli sześć punktów z rzędu i wybili rywalom myśli o zwycięstwie.

KRISPOL WRZEŚNIA - OLIMPIA SULĘCIN 2:3 (25:19, 17:25, 21:25, 25:21, 8:15)**OLIMPIA**: Boguta, Miarka, Pić, Gaca, Rzeszotek, Bartuzi, Nakonieczny (libero) oraz Idzikowski, Urbaniak, Misterski, Krzywiecki, Chajec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska