1/12
Transfery w piłce nożnej przypominają wielkie koło fortuny....
fot. Bartek Syta

Transfery w piłce nożnej przypominają wielkie koło fortuny. Może się trafić piłkarz o wartości większej niż jakakolwiek kwota, lecz może być również tak, że klub zbankrutuje na nieudanych transakcjach. Od nowych piłkarzy wymaga się o wiele więcej, niż ci są w stanie zagwarantować - stąd biorą się rozczarowania, a także zestawienia, takie jak te. Oto 10 największych niewypałów transferowych minionego sezonu!

2/12
Bravo zawiódł kibiców swojego nowego klubu, głównie za...
fot. AP/EASTNEWS

Claudio Bravo (Barcelona - Manchester City)

Bravo zawiódł kibiców swojego nowego klubu, głównie za sprawą tego, że był kompletnym przeciwieństwem solidnego bramkarza. Doświadczony bramkarz popełnił w trakcie sezonu masę rażących błędów. W dodatku, niemal każdy celny strzał na bramkę Chilijczyka kosztował "The Citizens" stratę gola. Nic więc dziwnego, że wiosną spędził on na ławce bite trzy miesiące. W czerwcu golkiper stał się bohaterem reprezentacji Chile - obronił wszystkie rzuty karne w finale Pucharu Konfederacji - więc może sezon 2017/18 będzie dla niego przełomowym w Manchesterze?

3/12
Niełatwa jest jego przygoda w stolicy Katalonii. Dołączał do...
fot. imago/DeFodi/EAST NEWS

Andre Gomes (Valencia - Barcelona)

Niełatwa jest jego przygoda w stolicy Katalonii. Dołączał do ekipy "Blaugrany" jako wielki talent, ale ciężar odpowiedzialności gry chyba go przygniótł. W 30 spotkaniach strzelił jedynie trzy gole (choć jest mocno ofensywnym graczem), z czego dwa trafienia zanotował z czerwoną latarnią La Ligi - Osasuną. 23-latek, będąc najsłabszym ogniwem w talii trenera Luisa Enrique, został okrzyknięty najgorszym transferem w historii Barcelony (auć). Portugalczyk został kupiony przed sezonem z Valencii FC za 35 mln euro, a inwestycja raczej się nie zwróci. Nie znamy szaleńca, który wyłożyłby taką kwotę na tak nieskutecznego piłkarza.

4/12
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć różnicę między Bundesligą a...
fot. imago/Nordphoto/EAST NEWS

Loris Karius (Mainz - Liverpool)

Jeśli ktoś chciałby zobaczyć różnicę między Bundesligą a Premier League, Karius jest świetnym przykładem. Golkiper doświadczył trudnego początku na Anfield. Po kilku bardzo dobrych występach, zanotował serię niewybaczalnych błędów. Jurgen Klopp nie miał wyjścia - posłał go na ławkę rezerwowych. Niemiec nie rozwiązał problemów w bramce Liverpoolu, więc "The Reds" wciąż poszukują bramkarza, który spełni oczekiwania.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Odsłonięcie czwartego już Suleszka. Rycerski szlak się wydłuża...

Odsłonięcie czwartego już Suleszka. Rycerski szlak się wydłuża...

Trawa nie chce rosnąć w cieniu? Nie przejmuj się nią, tylko posadź te rośliny

Trawa nie chce rosnąć w cieniu? Nie przejmuj się nią, tylko posadź te rośliny

Kwiatowa Gala w Hali Akrobatycznej. Na kiermaszu roślin znowu tłumy |ZDJĘCIA|

Kwiatowa Gala w Hali Akrobatycznej. Na kiermaszu roślin znowu tłumy |ZDJĘCIA|

Zobacz również

Lubuski, kulturalny rozkład jazdy na weekend i czwarty tydzień maja, ileż się dzieje!

Lubuski, kulturalny rozkład jazdy na weekend i czwarty tydzień maja, ileż się dzieje!

Audi uderzyło w drzewo. Kierowca nie żyje

Audi uderzyło w drzewo. Kierowca nie żyje