Telefony aż się urywały. Czytelnicy skarżyli się na działanie powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności. Ta instytucja w połowie ubiegłego roku została wyodrębniona ze struktur urzędu pracy i ulokowana na ul. Dąbrowskiego. Nasi rozmówcy narzekali m.in. na kolejki, w których czekają, żeby móc wreszcie stawić się przed komisją orzekającą, na tłok w poczekalni i bałagan w organizacji pracy zespołu.
Nerwy niektórym puściły po tym, jak po zwykły formularz przyszło im czekać blisko godzinę. Bo jedna kolejka była dla tych, co pobierają druki, jak i dla tych, co składają wniosek. Tak było w okolicach świąt i tuż po Nowym Roku. - Ludzi było naprawdę dużo. Wszyscy chcieli dostać się do jednego pokoju, a w środku obsługiwała pani, która prawie płakała, że te gromy spadają na jej głowę - opowiadał pan Andrzej. Pojawiły się także sugestie, by w Zielonej Górze utworzyć miejski zespół, który zająłby się obsługą mieszkańców tylko Winnego Grodu.
Przewodniczący zespołu Krzysztof Makarowicz twierdzi, że oskarżenia naszych Czytelników nie zawsze są uzasadnione.
Więcej przeczytasz w środę w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" (wersja na południe województwa)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?