Oskar Kraś z Zielonej Góry został mistrzem świata juniorów w kulturystyce. Kamil Merena był piąty

Zielonogórzaninowi nie mógł nikt dorównać w jego konkurencji. - Kiedy schodziłem ze sceny po pierwszym porównaniu w półfinale, kilka osób podeszło do mnie i powiedziało mi, że naprawdę wyróżniam się na tle innych zawodników i prawdopodobnie będę miał pierwsze miejsce. Na pewno mnie to podbudowało, ale to były takie emocje, że po prostu nie myślałem o tym. Chciałem pokazać się do końca jak najlepiej w finale i układzie dowolnym, by nie popełnić żadnego błędu. Na tym skupiałem się, ale gdzieś tam z tyłu głowy miałem, że chyba jednak uda się - mówił dla "GL" Kraś.

I faktycznie udało się, utrzymał koncentrację i stanął na najwyższym stopniu podium. - Medal wręczał mi prezydent federacji IFBB Rafael Santonja. On powiedział mi słowa, które na pewno zapamiętam na długo. Mówił: „Cała federacja i on sam są dumni z tego, że mają takiego zawodnika i dodał, że jestem jednym z najbardziej symetrycznych zawodników klasycznych, jakich widział w życiu”. Dla mnie były to bardzo budujące słowa - powiedział zawodnik.

Okazuje się, że Kraś był namawiany, by po mistrzostwach świata w swojej kategorii wiekowej jako junior udać się na mistrzostwa świata seniorów, ale... - Stwierdziłem, że w tym roku już wystarczy tych startów - przyznał mistrz Polski juniorów i dodał: Osiągnąłem jako junior to, co chciałem, a mój organizm jest wykończony i czuję się zmęczony. Mamy jeszcze wiele lat na starty w seniorach. Mam jeszcze około pięciu kilogramów w kulturystyce klasycznej niedowagi w seniorach, więc mogę tę masę mięśniową dobudować i zdecydowanie poprawić sylwetkę. Mam nadzieję, że taką zaprezentuje w następnym sezonie startowym. I tak jak byłem bezkonkurencyjny w juniorach, to chciałbym być też bezkonkurencyjny w seniorach.

Kraś jest zadowolony jeszcze z czegoś: to zainteresowanie kulturystyką. - Coraz więcej osób zaczyna się do mnie odzywać, w tym dziennikarzy. Bardzo mi się to podoba, bo to znaczy, że ludzie zaczynają się interesować kulturystyką. A mi zależy na tym, by pokazać, że poza piłką nożną, siatkówką czy skokami narciarskimi, a więc najbardziej popularnymi dyscyplinami w Polsce, są też inne sporty, w których mamy naprawdę świetnych zawodników, osiągających światowe wyniki. Może tacy są czasami nie doceniani. Czasem też w ogóle nie mówi się na ich temat. Dlatego cieszy mnie to, że sportami sylwetkowymi media coraz bardziej zaczynają się interesować - uśmiechnął się zielonogórzanin.

A my uśmiechamy się do niego, bo chcemy jak najwięcej pisać o międzynarodowych sukcesach naszych zawodników. Nie tylko w tych najbardziej popularnych dyscyplinach sportu w Polsce czy regionie.

Drugi z zielonogórskich zawodników Kamil Merena był piąty. Oto co napisał po mistrzostwach świata: "Dzięki wsparciu od Sebastian Gadomski Optyk miałem możliwość pojechania na najważniejsze zawody w moim życiu jakimi były Mistrzostwa Świata Juniorów w Kluż Napoka, startowałem w bardzo mocno obsadzonej kategorii open, niestety kolejny raz nie odbyła się moja docelowa kategoriia wagowa i zająłem ostatecznie 5 miejsce uzyskując identyczna sumę punktów co zawodnik będący na 4 miejscu, jako że był ode mnie rok młodszy to wskoczył miejsce wyżej. Myśle że gdyby nie połączona kategoria wróciłbym do kraju z medalem ale na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, zrobiłem z moim trenerem wszystko co było możliwe abym wyglądał jak najlepiej i wyszedł w najlepszej formie startowej" - można przeczytać na jego Facebooku.

ZOBACZ TEŻ
Mistrzostwa Polski w kulturystyce i fitness w Gorzowie 2019

PRZECZYTAJ TEŻ
Zmarł jeden z najwybitniejszych lubuskich żużlowców w historii tej dyscypliny