MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni dzień Rafała Kurmańskiego (odc. 12)

Redakcja
Rafał Kurmański był jednym z największych talentów zielonogórskiego żużla
Rafał Kurmański był jednym z największych talentów zielonogórskiego żużla fot. Tomasz Gawałkiewicz
W maju minie dziewięć lat od śmierci Rafała Kurmańskiego. Jednego z najzdolniejszych żużlowców młodego pokolenia, któremu wróżono wielką karierę. Stał dopiero na początku drogi, jeszcze wszystko było przed nim... Prezentujemy książkę Rafała Owczarka ,,I nie ma mnie" w której autor usiłuje odtworzyć ostatni dzień żużlowca i zrozumieć dlaczego tak się stało?

- Gdzie ci wszyscy ludzie tak zapierdalają? - zastanawiał się "Mrówa", kiedy usiedli na moment przy jednym ze stolików w barze przytulonym do stacji benzynowej. Pod dystrybutor co chwilę ktoś podjeżdżał, sznury wozów goniły po trasie, którą doskonale widzieli przez okno. - Mają samochodziki, to zapierdalają. Co cię to obchodzi? - Rafał nic nie chciał. Po popołudniowej przekąsce nie miał apetytu. Wziął batona, ale tylko żeby go mieć i nic więcej. Tak bardzo chciałby być teraz daleko stąd. Stanąć na pomoście promu do Szwecji i oddychać rześkim morskim powietrzem. Albo w ciepłym Krsko, gdzie przygotowywał się kiedyś do sezonu, albo chociaż na nartach, ukryty w zaspach, zmęczony i szczęśliwy. Wszystko jedno, byle dalej od zasranej góry śmieci, do której musiał teraz wracać.

Niewidzącymi oczyma wpatrywał się w dal, ale telefon nie pozwolił się zbytnio odskoczyć. - Pieprzona smycz prześladuje mnie od rana - rzucił okiem na ekran. - "Guma" pyta, gdzie oglądamy zawody - wyjaśnił koledze, który właśnie ziewnął potężnie i zbierał się, żeby odwiedzić kibel. - W dupie! - rzucił na odchodnym. - Taki zarobiony, ale esy wysyła jak nakręcony - i zniknął za drzwiami.

Rafał rzucił okiem na stosik z gazetami. Nie chciał ich czytać, choć wiedział, że w tych pewnie nic o sobie nie znajdzie. I dobrze.

"Najbardziej martwi postawa Kurmańskiego, który był cieniem samego siebie. Jeśli nawet dobrze wystartował spod taśmy, to po wyjściu z pierwszego wirażu był trzeci lub czwarty. Na to, co się dzieje z tym zawodnikiem, nie umie w zielonogórskiej ekipie nikt odpowiedzieć".
"W naszej drużynie zawiedli przede wszystkim Andrzej Huszcza i Rafał Kurmański, którzy we dwójkę zdobyli raptem 11 punktów".
"Pomiędzy pracownikiem winiarni a żużlowcem doszło do ostrej wymiany zdań. Kurmański uderzył barmana, a kiedy ten rzucił się na zawodnika, w jego obronie stanęli kibice".

Zbierał baty, a do tego zupełnie nie wiedział, jak wybrnąć z tej ostatniej sytuacji. Gość ewidentnie wykorzystał sytuację. Gdyby trafił na ślusarza, dostałby w mordę i sprawa może skończyłaby się w sądzie. Ale nie, on wiedział, że trzeba dać sygnał dziennikarzom. Rafał był odcięty od baterii. Brakowało sukcesów, a do tego wtrynił się w aferę i nie wiedział, jak z niej wybrnąć. Chciał wszystko załatwić sam, swoimi sposobami. Góra zasranych śmieci zaczęła się niebezpiecznie obsuwać w jego stronę. Jeszcze się piął z nadzieją, że stanie na wierzchołku i odetchnie pełną piersią, ale potrzebny był partner i asekuracja. Zbyt wysokich szczytów po prostu nie da się zdobyć samemu.

Zapraszamy na fanpage **

Gazeta Lubuska Premium

**. Kliknij "Lubię to" i obserwuj oraz komentuj najlepsze artykuły publikowane w systemie Piano.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska