Oszuści internetowi próbowali wyłudzić dane klientów banku BZ WBK

- Na razie mamy zgłoszenia od około 500 osób, że dostały takie maile - poinformował nas Grzegorz Adamski z biura prasowego BZWBK. - Nie ma wśród nich żadnego klienta, który dał się nabrać. To dobra wiadomość.

Co było w liście? Komunikat podpisany przez zespół pracowników banku, którzy prosili o kliknięcie na link i uaktywnienie konta poprzez podanie numeru karty kredytowej na wyświetlonej stronie. Potem te dane można wykorzystać do przeprowadzania transakcji finansowych.

Adamski podkreśla, że listy dostały różne osoby, nie tylko klienci banku. Ile maili zostało wysłanych? Tego nie wiadomo. Z przebiegu poprzedniego ataku w ub. roku wynika, że może być ich nawet ponad 20 tysięcy. Internetowi włamywacze rozsyłają je najczęściej w weekendy i z serwerów, które znajdują się na przeciwnej półkuli. Wykorzystują w ten sposób różnice czasowe, aby informacje o próbach wyłudzenia jak najpóźniej dotarły do zaatakowanej instytucji. Zwykle nie kończy się na jednej przesyłce. Gdy podany w mailu link zostaje zablokowany, aby udaremnić przestępstwo, hakerzy uruchamiają kolejny i znów wysyłają maile. Zwykle trwa to kilka dni.

- Dziś już zablokowaliśmy dwa linki - mówi Adamski. - A oszuści znów uruchomili kolejne.

Co ma zrobić klient, który wpisał dane swojej karty? Zawiadomić bank i zablokować kartę. Można to zrobić telefonicznie. Numery są na karcie, na bankomatach.

PAMIĘTAJ

1. Banki nigdy nie prosi mailowo o twoje dane. Tym bardziej o numer PIN (bo ten tylko zna klient) i informacje o karcie kredytowej.

2. Jeśli masz podejrzenia o przestępstwie, lub podasz swoje dane po mailowej prośbie, dzwoń do banku (do oddziału lub pod numer podany na karcie, lub na bankomacie) i zablokuj kartę.

3. Przeglądarka firefox wyłapuje zablokowane przez zaatakowane instytucje linki. Wtedy pojawia się komunikat ostrzegający przez używaniem tego linku.