(fot. fot. Paweł Wańczko)
Lider zielonogórskich "myszy" spotkał się z nimi w szkolnej świetlicy, do której wszedł w towarzystwie uroczych dziewczyn wymalowanych w żółto-biało-zielone barwy. Na sali również dominowały zielonogórskie kolory. Większość uczniów miała ze sobą falubazowe elementy.
Na dzień dobry żużlowiec dostał owacje na stojąco. Wprawdzie oficjalnie "PePe" nie jest jeszcze kapitanem drużyny, ale młodzież już go mianowała na to stanowisko.
Potem przyszedł czas na pytania. A tych nie brakowało. Najpierw opowiadał, dlaczego po kilkunastu latach zdecydował się wrócić do Zielonej Góry, i co sadzi o odejściu do Bydgoszczy Grzegorza Walaska. Odniósł się również do rywalizacji o miejsce w składzie pomiędzy Grzegorzem Zengotą a Nielsem Kristianem Iversenem. - W żużlu trudno jest stworzyć monolit i atmosferę w drużynie, kiedy jest o jednego czy dwóch zawodników za dużo. Ja taki scenariusz przerabiałem w Toruniu. Zawodnicy wypalali się już na treningu przed meczem, kiedy każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony, by wywalczyć miejsce w składzie. Wprawdzie wtedy jest rywalizacja, ale również wytwarza się niezdrowy klimat. Ja jestem przeciwnikiem tego, aby tworzyć ławkę rezerwowych w żużlu. Wiem, że zdarzają się kontuzje, ale w sporcie czasem trzeba zaryzykować i na kogoś postawić - powiedział Protasiewicz.
Na końcu uczniowie mogli wziąć od zawodnika autograf i zrobić sobie z nim pamiątkową fotkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?