MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci w sieci

Dariusz Brożek
- Program komputerowy ułatwił nam pracę, ale zyskali przede wszystkim pacjenci, bo teraz możemy szybciej postawić diagnozę - mówi lekarz Joanna Mendoza-Drosik
- Program komputerowy ułatwił nam pracę, ale zyskali przede wszystkim pacjenci, bo teraz możemy szybciej postawić diagnozę - mówi lekarz Joanna Mendoza-Drosik fot. Dariusz Brożek
W komputerowej bazie szpitala są już dane ok. 6 tys. osób. Dzięki temu lekarze mogą szybciej postawić diagnozę.

Po każdym badaniu pacjenta czy konsultacji lekarze włączają komputery w gabinetach. Oczywiście nie po to, żeby sprawdzić pocztę elektroniczną czy surfować po internecie w poszukiwaniu najnowszych dowcipów.

- Wprowadzamy informacje o chorobie pacjenta i prowadzonym leczeniu - mówi Joanna Mendoza-Drosik, która jest asystentem na oddziale wewnętrznym. - Dzięki temu jeśli ta osoba ponownie pojawi się w szpitalu, nie będę musiała wertować archiwum w poszukiwaniu jej teczki z historią choroby. Wystarczy, że włączę komputer i od razu będę wiedziała, na co chorowała, a nawet jakie brała lekarstwa.

W szpitalu zakończyły się już prace nad wdrożeniem medycznego systemu informatycznego. - Cały czas będziemy go aktualizować - wyjaśnia zastępca dyrektora Maciej Bak. - W naszej bazie są już dane ok. 6 tys. pacjentów. Codziennie przybywa kilkadziesiąt wpisów.

Drukują po wpisaniu

W komputerowym systemie są odnotowywane wszystkie usługi. Od prostych porad po skomplikowane zabiegi medyczne. Przy komputerze lekarza Andrzeja Kostrzewskiego jest drukarka, gdyż zgodnie z przepisami dane pacjentów są archiwizowane także w tradycyjny sposób.

- Po wprowadzeniu informacji do programu muszę ją wydrukować i włożyć do teczki pacjenta - wyjaśnia lekarz. - Nie muszę ich ręcznie wypisywać. Kolejnym plusem tego rozwiązania jest to, że drukowane pismo można bez trudu odczytać nawet po wielu latach.
W szpitalu jest 60 komputerów, z których korzystają lekarze i pielęgniarki. Każdy pracownik ma indywidualne hasło.

- Dostęp do informacji zależy od stanowiska - dodaje zastępca dyrektora. - Na przykład pielęgniarka może sprawdzić, kiedy i jakie leki ma podać pacjentowi, natomiast lekarz ma dostęp do rozpoznania i historii choroby. Żadna postronna osoba nie wejdzie do tego programu.

Epidemia na widelcu

System ułatwi też zarządzanie szpitalem. Np. dyrektor może w każdej chwili sprawdzić, ile danych usług medycznych zostało już wykonanych oraz jaki jest ich koszt.

- To bardzo ważne przy negocjowaniu kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia - podkreśla M. Bak. - Możemy bez trudu ustalić, czy mamy na przykład do czynienia z epidemią grypy lub wzrostem zachorowań na raka.

Komputerowa baza danych zastąpiła Rejestr Usług Medycznych i - jak zapowiada wicedyrektor - jest zwiastunem elektronicznych kart medycznych, które w przyszłości mają otrzymać wszyscy mieszkańcy.

Pacjenci w samych superlatywach wypowiadają się o tej innowacji. - Nasz szpital zmienia się na lepsze z miesiąca na miesiąc - ocenia Teresa Małecka-Bielak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska