Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjentka słubickiego szpitala skarży się na dwóch ortopedów

Bożena Bryl, 095 758 07 61, [email protected]
fot. Bożena Bryl
- Lekarz skierował mnie do szpitala, bo złamałam kość śródstopia. Mówił, że potrzebna jest operacja - opowiadała nam słubiczanka. - Na oddziale jednak mi powiedzieli, że zabieg jest zbędny i musiałam go robić gdzie indziej - dodała.

Kobieta (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) jest oburzona postawą ortopedów ze słubickiej lecznicy. - Byłam przekonana, że skoro trafiłam do szpitala, to po to, żeby z tą moją nogą coś robić - denerwowała się. - Tymczasem na pierwszym obchodzie dowiedziałam się, że lekarz nie widzi podstaw do wykonania zabiegu, a następnego dnia rano to samo usłyszałam od ordynatora - mówiła.

Trzeba operować

- Jeszcze teraz trudno mi uwierzyć w to, co mnie spotkało - twierdziła pacjentka. - Kiedy powiedziałam ordynatorowi, że lekarz, który mnie tu skierował uważa, że trzeba nogę zoperować, to mi powiedział, żebym do niego zadzwoniła - opowiadała nam słubiczanka. - Stwierdziłam, że nie mam do niego telefonu, więc dał mi numer - relacjonowała młoda kobieta. - Co miałam robić? Zadzwoniłam - mówiła. Dodała, że wtedy ortopeda, który ją skierował do słubickiego szpitala powiedział jej, żeby przyjeżdżała do niego, do Pyrzyc, gdzie mieszka i pracuje (w Słubicach też przyjmuje pacjentów), więc ze złamaną nogą wsiadła do samochodu i pojechała. - Zabieg zrobiono mi od razu, mam w stopie dwie śruby i liczę, że teraz wszystko będzie dobrze - podkreślała. Kobieta zadaje jednak sobie pytanie, jak to jest, że pomocy trzeba szukać w innych miastach, skoro powinno się ją otrzymać na miejscu.

Wystarczy gips

Ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego szpitala w Słubicach Michał Tabiszewski inaczej widzi tę sprawę. - Nie odmówiliśmy tej pacjentce pomocy - zapewniał. - Jej przypadek był konsultowany przez trzech specjalistów - mówił nam wczoraj. - Uznaliśmy, że w tym przypadku wystarczy leczenie zachowawcze przez założenie opatrunku gipsowego - tłumaczył. - Takie złamanie, bez przemieszczeń, przy młodym wieku kobiety szybko by się ładnie samo zrosło - twierdził M. Tabiszewski. - Dlatego postanowiliśmy nie przeprowadzać zabiegu - dodał. Mówił nam także, że kobieta od początku była nastawiona na operację i nie przyjmowała do wiadomości, że to nie jest konieczne. Powoływała się na opinię lekarza, który ją skierował na oddział. - Dlatego prosiłem, żeby do niego zadzwoniła - mówił. - Pacjentka dokonała wyboru. Uważała, że lepszy dla niej będzie zabieg i z naszym wypisem pojechała go zrobić - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska