- To skandal! - tak krótko określił całą sytuację w swojej miejscowości sołtys Lasek Henryk Łapkowski. Cóż go tak wzburzyło? Od kilku dni mieszkańcy tej wsi, a także Nietkowa i Borynia w gminie Czerwieńsk znajdowali na swoich posesjach martwe kury.
Zdechłe ptactwo zaniepokoiło mieszkańców.
Dziesiątki zdechłych kur
- Aż tu nagle ni stąd ni zowąd dziesiątki zdechłych kur porozrzucanych jest na naszych polach - oburza się S. Malinowski. - Ja na swoim ogródku znalazłem resztki zdechłej kury. Chociaż mój drób jest zgodnie z przykazaniem zamknięty w kurniku.
Skąd w takim razie wzięły się zdechłe kury? Okazało się, że znalazły się w oborniku, który jeden z rolników wywiózł z fermy w podzielonogórskiej Łężycy na swoje pola.
Sprawą natychmiast zajął się powiatowy lekarz weterynarii i policja.
To niedopuszczalne
- Skontaktowaliśmy się z gminą, żeby rozeznać sytuację. Rozporządzenie mówi jasno: padłe kury należy utylizować. I taka sytuacja jak w Czerwieńsku nie powinna absolutnie się wydarzyć - informuje powiatowy lekarz weterynarii w Zielonej Górze Czesław Kochajkiewicz.
Co grozi w takim razie niezdyscyplinowanemu rolnikowi? - Najpierw go pouczymy. Wydamy decyzję o usunięciu nieprawidłowości. Jeśli tego nie zrobi, odamy sprawę do prokuratury - ostrzega Cz. Kochajkiewicz.
Przykra niespodzianka
Janusz Tylzon z wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska dodaje, że obornik jest co prawda stosowany jako nawóz, ale w żadnym wypadku nie powinno w nim być padliny.
Mieszkańcy są oburzeni. To bowiem nie pierwszy przypadek, gdy w oborniku wyrzucanym przez rolnika jest padlina.
Chcieliśmy rozmawiać z rolnikiem, który wyrzucił obornik z padliną. Zastaliśmy jego żonę: - Ale przecież my też robimy awanturę właścicielowi fermy. Odbieramy od niego obornik, bo to znakomity nawóz. A te zdechłe kury?... To dla nas też przykra niespodzianka. Rozumiem oburzenie mieszkańców - powiedziała kobieta (nie chciała podać nazwiska).
Krzysztof Nowak, właściciel fermy drobiu, z której pochodził obornik z padłymi kurami, twierdzi, że żadnej kontroli się nie boi. - Nie wiem, jak to się stało. Mam dokumenty potwierdzające to, że wszystkie zdechłe kury daję do utylizacji. Zresztą inspektor weterynarii często kontroluje moją fermę. Być może zawiniły maszyny, może pracownicy... - odpowiada K. Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?