- Widziałem na dachu wagonowni nastolatków i zadzwoniłem na policję. Kiedy przyjechał radiowóz, chłopcy uciekli. Później dach zaczął się palić. Cztery lata temu spaliła się przybudówka wagonowni. Nikt tutaj tego obiektu nie pilnuje, kolejarze się nim nie interesują, a sokiści pilnują tylko wagonów. Wagonownia jest już zrujnowana, gdyby sprzedali komuś, byłby jakiś pożytek - komentuje mężczyzna, który zauważył pożar.
- Myślałałam, że pali się Kaufland, bo tam na tyłach supermarketu wydobywał się czarny, gęsty dym - dodaje kobieta.
Strażacy szybko ugasili ogień. Ale problem pozostaje. W mieście jest pełno starych, opuszczonych budynków, których nikt nie pilnuje i które łatwo ktoś może podpalić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?