- Kobiety chcą się wyrwać z domu, może stąd taka chęć działania - uważa Barbara Zawistowska, przewodnicząca KGW. - Bo tutaj nie ma rozrywek dla pań, taka to wieś, wszędzie daleko. Na większe zakupy jedzie się do Zbąszynia.
Stefanowice to powojenna nazwa. Nie wiadomo komu nie podobały się historyczne Czeskie Stare i Czeskie Nowe, świadczące o czeskich osadnikach na tej ziemi. Zamieszkiwali w rozrzuconych wśród pól i lasów gospodarstwach, i tak pozostało do dziś. Od sąsiada do sąsiada daleko.
- W lipcu przyjechała do mnie pani Majerowicz-Klaus, bo byłam poprzednio przewodniczącą koła, którego działalność zamarła - wspomina B. Zawistowska. - Namówiła nas do wznowienia działalności. Dziś w kole jest 26 kobiet, co stanowi sporą liczbę jak na wieś mającą 200 dusz.
Mają program
Mirosława Majerowicz-Klaus jest poznanianką, która w Stefanowicach kupiła dom i urządza w nim ośrodek terapii małżeńskiej. Jako osoba dynamiczna, z menedżerskim podejściem, z kilkoma fakultetami i otwartym doktoratem chce, żeby we wsi coś się działo.
- Mieliśmy już parę spotkań, a zbieramy się w świetlicy wiejskiej koło sklepu - relacjonuje szefowa KGW. Panie postanowiły zacząć od odtworzenia dawnych obyczajów. - Będziemy spisywać przepisy kulinarne, rozmawiać o zwyczajach i je kultywować - zapowiada pani Barbara. Liczy w tym na starsze mieszkanki wsi, takie jak Zofia Grieschke, Pelagia Ślęczkowska czy żona Józefa Ruty, który z kolei powinien dopomóc w przypomnieniu historii wsi. Podobnie jak nauczyciel z Przyprostyni Wacław Czuchwicki.
- W jednym z gospodarstw jest autentyczny piec chlebowy, postaramy się doprowadzić go do stanu używalności i wypiekania w nim chlebów - zapowiada pani Mirosława. Z kolei prezeska dorzuca: - Chcemy jeździć do teatrów, oper Poznania.
Odnowa wsi
Natomiast już w piątek o 17.00 pierwsze większe spotkanie - wigilijne, na które gospodynie zaprosiły nowego burmistrza Leszka Leśnego, kanonika Andrzeja Radzikowskiego z parafii łomnickiej, pod którą podlegają i radę sołecką.
- Wejdziemy w program "Odnowa dziedzictwa kulturowego wsi" - zapowiada też M. Majerowicz-Klaus, która została wybrana sekretarzem koła (wiceprzewodniczącą Stefania Borek, skarbniczką Mirosława Taberska). Gdyby to się udało, może pojawiłyby się pieniądze na realizację kolejnych zamierzeń: renowację zabytków, odtworzenie obrzędów (takich jak andrzejki, zapusty, cymper), ponadto organizowanie sobie Dnia Kobiet, Dnia Seniora, latem ogniska i spotkania przy dąbku.
Wszystkie te pomysły znajdą się w kronice koła, którą już zaczęła zapełniać Justyna Zawistowska, córka pani Barbary wraz z koleżanką Teresą Borek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?