Panujący Chrystus stworzy El Dorado?

"O inspektorze małej wiary,
między bajki twe zamiary!
Swoją statykę zostaw przed progiem,
bo tu ksiądz Sylwester zarządza przed Bogiem".

Taki ironiczny wierszyk usłyszeliśmy w Świebodzinie we wtorek. Oficjalnie ludzie nie chcą wypowiadać się przeciwko pomnikowi. - Żebym była wytykana palcami? - pyta retorycznie mieszkanka os. Łużyckiego.
Za to wrze na forum internetowym GL, gdzie ludzie wypowiadają się anonimowo.

Zobacz też: Głowę Chrystusa założą w czerwcu

"Teraz są ojcowie, bracia czarni, to samo robią co czerwoni tylko metody inne - ogólnie chodzi o ogłupienie społeczeństwa" - stwierdza Żeń, a Myślący pisze tak: "Ci co wypisują takie brednie będą się smażyć w piekle, dla mnie to prostaki, pedofile, narkomani, plugawcy złodzieje, ateiści (...) bardzo się cieszę że pomnik zaraz powstanie."

W ostatnich dyskusjach jakby znaczenie religijne pomnika schodziło na plan dalszy, zaś na tym pierwszym jest stawiany argument dotyczący... turystyki.
Bo wielu ludzi przywykło do pomnika. Nawet ci co sceptycznie podchodzili do tego pomysłu, jakby pogodzili się z nim i zaczęli widzieć w nim dobre strony. - Pomnik przyczyni się do promocji miasta, przyciągnie ludzi z kraju i ze świata, a to przecież bardzo ważne - mówią.

Zobacz też: Nielegalny Chrystus

"Jak ruszą wycieczki z całej Europy i Świebodzin zacznie się rozbudowywać i zarabiać niemałe pieniądze na odwiedzających, to się będziecie cieszyć. Nie jeden, który to komentuje siedzi w sklepiku zabunkrowały w swojej monotonii. A jak zaczną odwiedzać nas zwiedzający, to każdy zarobi i wtedy będziecie inaczej mówić" - czytamy w jednym z ostatnich wpisów.

Budowa pomnika Chrystusa Króla ciągnie się od pięciu lat. Ostatnie elementy - potężne 24-metrowe ramiona oraz głowa - miały być zamontowane w maju, potem mówiło się o czerwcu, aż wreszcie - o lipcu.
Wcześniej zakończenie budowli planowano na 2007, 2008, 2009 rok... Potężną rzeźbę rozpoczęto wznosić jako... małą architekturę ogrodową, a więc bez pozwolenia na budowę. Właśnie dlatego powiatowy inspektor budowlany Władysław Rudowicz w 2008 roku nakazał wstrzymać inwestycję.
Wtedy postraszono inspektora: w jego aucie wybito szybę, miał telefony z pogróżkami. Życzenia rychłej śmierci kierowano do reportera GL, który napisał, że pomnik jest budowany nielegalnie.

Zobacz też: Za miesiąc ruszy montaż 24-metrowych ramion Chrystusa Króla

Przeciwko osobom, które rzekomo blokują wznoszenie statui ksiądz Sylwester Zawadzki grzmiał z ambony kościoła Miłosierdzia Bożego, a wierni odprawiali marsze i modlitwy.
W Świebodzinie zrobiło się tak gorąco jak ostatnio pod pałacem prezydenckim. Pod pałacem idzie o krzyż - tutaj o pomnik Chrystusa.

Jeszcze wiosną na spotkaniu zorganizowanym przez wojewodę, a dotyczącym bezpieczeństwa związanego pomnika, ksiądz Zawadzki nie podał ręce inspektorowi. Bo podobno ten za mocno zaszkodził sprawie...

Zobacz też: Chrystusa trzeba wyposażyć w piorunochron - twierdzi inspektor budowlany

Czy zatem religia w Świebodzinie nie odgrywa aż takiej roli, na jaką wskazywały rozmiary powstającej rzeźby? Wygląda na to, że pomnik nie będzie drogowskazem do raju, ale szansą na dobrobyt tu i teraz, na tej ziemi.

Czy największa figura Chrystusa na świecie okaże się aż tak cudowna, że mieszkańcom niewielkiego lubuskiego miasta pozwoli zasmakować wiecznego szczęścia materialnego?

I czy na pewno o takie bogactwo chodzi w chrześcijaństwie?

W 1991 roku Czesław Miłosz w artykule "Państwo wyznaniowe?" zwracał uwagę, że religijność głęboka zanika, a wzmacnia się religijność horyzontalna - kojarzy z nią religijność sarmacką i klerykalizm polityczny sprzymierzony z prawicą.

A te - zdaniem laureata Nagrody Nobla - nie mają wiele wspólnego właśnie z duchowością i istotą chrześcijaństwa.

Teraz możesz czytać "Gazetę Lubuską" przez internet już od godziny 4.00 rano.
Kliknij tutaj, by przejść na stronę e-lubuska.pl