Deweloper upadł? Zostajesz z niczym
Plewiska pod Poznaniem, rok 2014. Deweloper sprzedaje ponad 100 mieszkań, łamiąc prawo – umowy, które podpisują klienci, nie mają formy aktu notarialnego. Gdy w 2019 r. deweloper upada, właściciele lokali z przerażeniem odkrywają, że wcale właścicielami nie są – mieszkania przejmuje bank. Sprawa ciągnie się do dziś, a nabywcom grozi eksmisja lub konieczność zapłacenia za lokale jeszcze raz.
Spraw takich jak ta, opisana przez „Głos Wielkopolski”, jest więcej. W ostatnich latach podobne przypadki miały miejsce m.in. w Kaliszu i małopolskich Proszowicach. Zmiany w prawie, które mają lepiej chronić nabywców mieszkań przed takimi sytuacjami, weszły w życie dopiero w 2021 r.
Zapomnij o zieleni
Katowice, rok 2019. Deweloper chce w związku z budową mieszkań wyciąć 100-letnie kasztanowce, ale po protestach mieszkańców wycofuje się. Ponad rok później wczesnym rankiem drzewa znikają – a deweloper tłumaczy, że podczas prac niechcący uszkodzono ich korzenie, przez co groziły przewróceniem na jezdnię i musiały zostać wycięte.
Ten przypadek opisany przez facebookowy profil „Patodeweloperka” to tylko jeden z wielu. Deweloperzy w Polsce regularnie niszczą zieleń, by ułatwić sobie pracę lub zabudować większą część działki. Według medialnych doniesień tylko w ciągu ostatnich kilku lat nielegalne deweloperskie wycinki drzew miały miejsce m.in. w Poznaniu, Sopocie, Łodzi i Krakowie.
Wyburzanie zabytków
Warszawa, rok 2011. Deweloper miał przerobić stuletni ceglany zabytek na apartamentowiec, ale zamiast tego burzy go i stawia całkiem nowy obiekt. Kraków, rok 2019. Przy okazji budowy mieszkań deweloper niszczy zabytkowe ruiny XIX-wiecznego fortu (na zdjęciu). Poznań, rok 2020. Pod budowę osiedla deweloper burzy zabytkowy magazyn portowy, choć miał połączyć go z nowym budynkiem. Przykłady można by mnożyć.
Pocieszające jest jedynie to, że od czasu do czasu deweloperzy ponoszą konsekwencje swoich działań. W przytoczonej sprawie z Warszawy zniszczenie zabytku poskutkowało odebraniem deweloperowi działki, a w sprawie z Krakowa firma musi zabytek odtworzyć.
27-metrowe mieszkanie z jednym oknem, gdzie 13 m2 stanowi korytarz? 12-metrowy „apartament” w kształcie trójkąta? To nie chore fantazje, to polska rzeczywistość. Przykładowo trójkątny lokal wystawiono na sprzedaż w centrum Wrocławia – jak informuje noizz.pl, 6 podobnych sprzedało się błyskawicznie.
Czemu takie mieszkania nie do życia się sprzedają? Najczęściej nabywają je inwestorzy chcący zarabiać na wynajmie, np. szukającym jak najtańszej opcji studentom lub biznesmenom potrzebującym noclegu na jeden weekend.
