Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Dudek ma talent i ambitne plany

Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Patryk Dudek skończy w czerwcu 21 lat. Syn żużlowca Falubazu Sławomira Dudka, stara się od początku budować własny styl, a sukcesami dowodzi, że ma talent, a nie układy.
Patryk Dudek skończy w czerwcu 21 lat. Syn żużlowca Falubazu Sławomira Dudka, stara się od początku budować własny styl, a sukcesami dowodzi, że ma talent, a nie układy. fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Z nowinkami jesteśmy na bieżąco i nie zostajemy w tyle. Osobiście przetestuję je za dwa tygodnie na torze i wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej - powiedział czołowy młodzieżowiec zielonogórskiej drużyny Patryk Dudek.

- Przygotowania do sezonu skończone?
- Na finiszu. Sprzętowo jestem gotów. Czekam dosłownie na dwa silniki, które mają dojechać w tym tygodniu. Podobnie z obszyciami do motocykla i kevlarami. Jestem zdrów. Byłem niedawno na badaniach, z których wynika, że kontuzje są wyleczone w stu procentach.

- Czy katuje się pan jeszcze bieganiem i sztangą?
- Chodzę do Tomasza Paska i trenuję razem z nim. Postaram się to robić także w sezonie. Zamierzam ćwiczyć raz w tygodniu, bo chciałbym utrzymać formę fizyczną, żeby w pewnym momencie nie podupaść kondycyjnie.

- Wspomniał pan o silnikach. Czekacie na te z tytanowymi częściami? A jak próby z nowymi tłumikami?
- Nie wiadomo, co będzie z tymi tłumikami. Czy je zatwierdzą, czy nie. Jeśli chodzi o silniki to jeden mam zbudowany w oparciu o nowe części. Będziemy go próbowali, ale na razie nikt nie wie czy mamy do czynienia z czymś lepszym. Czas pokaże. Z nowinkami jesteśmy na bieżąco i nie zostajemy w tyle. Osobiście przetestuję je za dwa tygodnie na torze i wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej. Plotek na ten temat nie słyszałem. Myślę, że będziemy mogli skorzystać z rad Jarka Hampela, który jako pierwszy zmierzy się z przeciwnikami, bo zacznie od walki w Grand Prix.

- No właśnie. Treningi testy, a najlepszym poligonem i tak są zawody.
- Sprawdziany między sobą nie dadzą nam pełni wiedzy. Co z tego, że będziemy wygrywali z kolegami na treningach. Dopiero pierwsze sparingi dadzą jakiś efekt. Dzięki nim możemy się poczuć pewniej na motocyklu i stwierdzić czy jest dobrze, czy trzeba jeszcze czegoś poszukać. Mam też zaproszenia na turnieje. Prawdopodobnie zmierzę się w Kryterium Asów. Zobaczymy, jak ze startem w Lesznie.

- Czeka pan na nowe kevlary. Jakie kolory?
- Podobne do tych z minionego sezonu. Ciemne i jasne tonacje z zielonymi wstawkami. Dlaczego jaskrawo zielone? Poza Adamem Skórnickim nie widziałem podobnych u innych zawodników. Pasują mi.

- Gwiazdki?
- Podoba mi się ta stara szkoła. Zielone elementy, kolorowi sponsorzy, gdzieś wciśniemy gwiazdkę i myślę, że efekt będzie nie najgorszy, a człowiek się wyróżnia.

- Jak wielu ma pan sponsorów?
- Bardzo się cieszę, że większość została ze mną z poprzednich lat. Z kilkoma zrobiliśmy sobie przerwę, ale w ich miejsce pojawili się nowi. Generalnie nie ma ani zysków, ani strat.

- Pana team nie bez przyczyny ma zielone wstawki. Nadal tak będzie?
- Tak, tak. Od początku kariery jest ze mną firma Boll. To mój główny sponsor i w tym roku współpraca będzie kontynuowana.

- W jakich drużynach, poza Stelmetem Falubazem, pana zobaczymy?
- Mam dwuletni kontrakt ze szwedzką Dackarną Malilla, również umowę w lidze czeskiej w Pardubicach. Pojeżdżę ponadto w Wolfslake Berlin oraz w lidze duńskiej w Esbjergu.

- Przed panem ostatni rok "na juniorce". Jakie plany indywidualne?
- Mistrzostwo świata, Grand Prix, drużynowe mistrzostwo Polski i indywidualnie, Srebrny Kask. Wszystko na najwyższym poziomie... Śmieję się oczywiście, ale chciałbym się zakwalifikować do wszystkich krajowych finałów i stanąć w nich na podium. Szczególnie wśród młodzieżowców. Przydałoby się zaakcentować jakoś udział w mistrzostwach świata juniorów. Chciałbym też dojechać do Grand Prix Challenge. Plany są ambitne, ale pokazałem w ubiegłym sezonie, że da się wygrać z każdym przeciwnikiem. Dlaczego miałbym tego nie powtórzyć.

- Rozmawialiśmy tylko o pracy, a wakacje? Odpoczął pan?
- Trudno to nazwać odpoczynkiem. Po upadku w Gorzowie nie mogłem latać, więc odpadły wszystkie ciepłe kraje. Byłem tydzień na nartach w Austrii. To były naprawdę ambitne zjazdy i wymagały sporo siły. Nie miałem typowo wakacyjnego relaksu. Może uda się po sezonie...

-... jedni dadzą na intencję, inni pójdą do szamana, żeby odjechał go pan bez kontuzji. Życzymy dużo zdrowia.
- Dziękuję i przy okazji pozdrawiam kibiców.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska