Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Chara tym razem odwiedzi Chiny

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
Zdjęcie z wyprawy do Nepalu.
Zdjęcie z wyprawy do Nepalu. fot. Paweł Chara
Na pytanie o cel swojej podróży odpowiada: - Celem jest droga. Ciągnie mnie na wschód. Tam żyją ciekawi ludzie. Chcę z nimi mieszkać, jeść, spać i polować. Po prostu czasem dobrze jest się oderwać od tego bagna dookoła.

ZOBACZ WIĘCEJ

ZOBACZ WIĘCEJ

Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcia z poprzednich wypraw Pawła Chary, wejdź na stronę internetową www.pawelchara.pl

Paweł Chara mieszka w Dębnie, choć może "mieszka" to za dużo powiedziane. - Przyjeżdżam z wyprawy, trochę odpoczywam i już zaczynam szukać kolejnych miejsc, gdzie mógłbym wyjechać - mówi podróżnik. Na każdą swoją wyprawę zabiera aparat fotograficzny. - Chodzi o dobre zdjęcia. Nie liczy się ich ilość, ale jakość. Średnio w ciągu dnia robię ok. 30 dobrych ujęć - tłumaczy P. Chara.

Odwiedzamy go w jego mieszkaniu. Zaprasza nas do pokoju. Tam, jak na rasowego podróżnika przystało, na podłodze ogromny plecak, buty, spodnie, aparat fotograficzny ze statywem i mapa Chin. - Przepraszam za bałagan. Za tydzień wyjeżdżam, a muszę spakować wszystko, co może się przydać - tłumaczy Paweł. Taki wyjazd trwa 3-4 miesiące. Ma więc też maty słoneczne, dzięki którym ma prąd do ładowania baterii. Będzie podróżował przez trzy różne strefy klimatyczne. To oznacza, że musi mieć ubrania na trzy różne pory roku. A to z kolei oznacza, że plecak będzie trzy razy cięższy.

Zdjęcie z wyprawy do Nepalu.
Zdjęcie z wyprawy do Nepalu. fot. Paweł Chara

Jedno ze zdjęć zrobionych podczas wyprawy do Nepalu.
(fot. fot. Paweł Chara)

Podróżnik leci samolotem do Hong Kongu. - Przylatuję i od razu uciekam z tego miasta. Kręci mnie to, co jeszcze nie odkryte, niedostępne plemiona i ogólnie kultura państwa środka. Najpiękniejsze przygody w życiu spotkały mnie właśnie w czasie drogi - mówi. W Chinach odwiedzi rejon miast Kashi i Urumqi. Jak tam dotrze? - Pewnie część drogi pokonam autobusem, część na pieszo, a część na jakimś osiołku. Tego jeszcze nie wiem, zobaczymy na miejscu - z rozbrajającą szczerością odpowiada podróżnik.

- To jest prawdziwy spontan. Ludzie z tych wiosek nie wiedzą, że do nich przyjadę - wyznaje Paweł. Jego zdaniem tylko taka, spontaniczna wizyta u odległych plemion może być naprawdę owocna. Na koniec zaznacza, że nie jest podróżnikiem z krwi i kości. Wyjazdy traktuje jako sposób na oczyszczenie się.
- Oczyszczenie? Z czego? - pytamy.
- Z tego cholernego bagna, które jest tu dookoła. W odległych zakątkach świata ludzie mają zupełnie inne problemy. Mają inne priorytety - odpowiada podróżnik

Zdjęcie z wyprawy do Nepalu.
(fot. fot. Paweł Chara)

Paweł Chara ma już całkiem niezłe doświadczenie w podróżowaniu w takim stylu. Tak zwiedził bowiem część Indii i Nepal oraz kilka afrykańskich krajów. Z każdej wyprawy przywozi fantastyczne zdjęcia. Ale nie musi wyjeżdżać na drugą półkulę. Bo znakomite, klimatycze zdjęcia zrobił w listopadzie ubiegłego roku podczas obchodów 700-lecia kasaty zakonu templariuszy, którą obchodzono w Chwarszczanach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska