Polemika między wiceprzewodniczącym Józefem Kaczmarkiem i burmistrzem Tadeuszem Dubickim poprzedziła głosowanie nad projektem uchwały w sprawie zaciągnięcia przez miasto kredytu w wysokości 2 mln. 400 tys. zł. Przyczyną były właśnie publiczne pieniądze. A konkretnie, sposób ich wydawania przez władze. Burmistrz zapewniał, że gmina znajduje się w dobrej kondycji finansowej. Jej zadłużenie wynosi 17 mln zł, co stanowi 29,5 proc. budżetu.
- Inne samorządy są zadłużone na 60 procent i więcej. Kredyt chcemy przeznaczyć na inwestycję, czyli na rozwój - przekonywał.
Wiceprzewodniczący zapowiedział, że rada będzie się bacznie przyglądać zapowiadanym przez samorządowca inwestycjom. Potem stwierdził; "Pan sam podejmuje nie do końca trafne decyzje". Chodziło o podwyżki, które otrzymali ostatnio pracownicy magistratu. - Czy to prawda, że osoby z kilkunastoletnim stażem dostały po sto złotych, a pana asystentka otrzymała siedemset złotych, choć pracuje od kilku tygodni - pytał J. Kaczmarek.
Kolejne pytanie wiceprzewodniczącego dotyczyło dodatków specjalnych dla urzędników. Co mu odpowiedział burmistrz? Ilu urzędników dostało podwyżki?
Czytaj w poniedziałek, 2 maja, w papierowym wydaniu "GL" dla Czytelników z północnej części województwa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?