Nie było ósmej, gdy zadzwonił telefon. Odebrała pani Zosia, sekretarka. - Pieronek - usłyszała. Poprosił ją o znalezienie w redakcyjnej sieci (internet dopiero raczkował) tekstu wywiadu, jaki z Nim przeprowadziłem. Podyktował poprawkę (ponoć nieprecyzyjnie zapisałem myśl), wskazał na literówkę (wyłapał przy okazji). - Dziękuję, do widzenia - rzekł. Pani Zosia opowiedziała mi o tym podekscytowana. - Żadnych biskupów, żadnych „bożych” powitań i pożegnań. „Pieronek”, powiedział. Tak zwyczajnie - mówiła. To było ze 20 lat temu. Wywiad przeprowadzałem w Drezdenku. Był kościelną szychą: sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski. Pośmiał się, że nam, dziennikarzom, trzeba mówić to samo, ale każdemu trochę innymi słowy, żebyśmy mieli je „na wyłączność”. Takim Go zapamiętam.
Zobacz również: Biskup Tadeusz Pieronek o kondycji polskiego Kościoła i filmie "Kler". "Prawda nie mieści się tylko w pokazywaniu zła"
Źródło:Dzień Dobry TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?