Do zdarzenia doszło w poniedziałek 21 stycznia. To właśnie tego dnia dyżurny wschowskiej policji otrzymał niepokojącą informację od policjanta, który spędzając czas w domu z rodziną zwrócił uwagę na fakt, że w zamieszkiwanym budynku wielorodzinnym pojawiły się kłęby dymu.
Mundurowy powstanowił sprawdzić, co się dzieje i wszedł do pomieszczeń kotłowni w budynku. Wtedy okazało się, że przy rozgrzanym do czerwoności piecu pracował palacz. Jego zachowanie, koordynacja ruchowa oraz wypowiedzi wzbudziły podejrzenie policjanta.
WIDEO: Napad na właściciela kantoru. Na czerwonym świetle złodziej zabrał torbę z 350 tys. zł. Po pościgu zatrzymali go policjanci
- Pomieszczenie było zadymione i od rozżarzonej sadzy, wyrzucanej przez palacza na podłogę zajęły się przedmioty leżące w okolicach pieca - miotły i kartony. Mężczyzna nie chciał opuścić pomieszczenia, chciał również wyczyścić komin, który zalepiony był palącą się sadzą. Mężczyzna w żaden sposób nie reagował na polecenia do zaprzestania takim działaniom - wyjaśnia nadkom. Maludy.
W pomieszczeniu robiło się coraz goręcej i gęściej od kłębiącego się dymu. sierż. Bartosz Głuch nie czekając na dalszy przebieg zdarzeń zaalarmował policję, straż pożarną i zarządcę budynku. Palące się przedmioty zaczął polewać wodą i wynosić na zewnątrz kotłowni. Przybyli na miejsce strażacy wygasili piec, wyczyścili i sprawdzili przewód kominowy. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariusza udało się zapobiec tragedii. Nadtopione zostały jedynie otuliny izolujące rury CO oraz klosz lampy.
- Badanie trzeźwości 58-letniego palacza wykazało prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Mężczyzna odpowie za spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu - informuje rzecznik lubuskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?