Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany sędzia na meczu w Stypułowie

Daniel Sawicki
Przyłapany arbiter bronił się, że wypił, bo było zimno i dla zdrowia
Przyłapany arbiter bronił się, że wypił, bo było zimno i dla zdrowia fot. Mariusz Kapała
Półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał arbiter asystent prowadzący spotkanie w Stypułowie w żagańskiej klasie B.

Pojedynek LKP Stypułów - Sprotavia II Siecieborzyce prowadziła trójka "mieszana". Sędzia główny był z Nowej Soli, a asystenci z powiatu żagańskiego. I właśnie jeden z nich Zygmunt D. został przyłapany na "bani".

Powinien się słaniać
Komendant komisariatu w Kożuchowie Mariusz Sobieniak potwierdził, że zatrzymali nietrzeźwego sędziego. - Miał ponad 0,75 miligramów na litr w wydychanym powietrzu - poinformował Sobieniak. - Zadzwonili do nas kibice i poprosili o interwencję. Przyjechaliśmy do komisariatu i zrobiliśmy badania. Drugie wykazało taką samą zawartość. Trzecie o dwie setne mniej. Sędzia został zwolniony do domu.

Wskazanie alkotestu mnoży się razy dwa, co daje wynik w promilach. Aby osiągnąć półtora, trzeba przyjąć sporą dawkę alkoholu. Człowiek w takim stanie może mieć nawet problemy z poruszaniem się. Jakim cudem pijany sędzia mógł prowadzić mecz?

.Nic nie zauważył

Arbiter główny Daniel Sienkiewicz, który zwykle prowadzi pojedynki w czwartej lidze zapewnił, że przed spotkaniem rozmawiał z kolegą i nic nie zauważył.

- Jechaliśmy na ten mecz z różnych kierunków - mówi Sienkiewicz. - Na boisku zachowywał się normalnie. W pierwszej połowie wszystko było w porządku. Nie miałem uwag.

W przerwie kapitan gospodarzy zauważył, że asystent jest pijany i zgłosił to głównemu. - Odpowiedziałem mu, że jeśli żąda badania sędziego przez policję, musi to wyrazić w oświadczeniu podpisanym przez kierownika drużyny - mówi Sienkiewicz. - W drugiej połowie wskazania asystenta nadal były prawidłowe. Tylko raz zmieniłem jego decyzję. W ostatniej minucie nie uznał bramki dla gości. Uważam, że zrobił słusznie. Podczas sprawdzania tożsamości zawodników asystenta nie było. Przyszedł dopiero na koniec. Natomiast kapitan dostarczył oświadczenie po meczu. Przyjechali policjanci i zbadali tylko asystenta.

.Niszczy wizerunek

Zdzisław D. prowadzi mecze od 27 lat. Na pytanie dlaczego sędziował w takim stanie, arbiter zasłaniał się zdrowiem i... zimnem. Przyznał, że był to błąd. - Zdarzyło się. Nic już tego nie odwoła. Po takim przypadku nie chcę już prowadzić meczów - powiedział.

Jego dni w organizacji są policzone. Jak zapewnił prezes kolegium sędziów Zenon Kaleta, dla takich ludzi nie ma miejsca. - Natychmiast zostanie zawieszony. Postąpimy tak, jak w przypadku arbitra, który kilka lat temu miał około pół promila. Został wtedy wykluczony na dwa lata. Teraz na pewno będzie ostrzejsza kara. Sądzę, że zgubiła go rutyna. Staramy się pracować na nasz wizerunek i musimy eliminować takich ludzi z naszej organizacji.

Z kolei szef Podokręgu w Żaganiu Dariusz Jakubas stwierdził, że na razie nie będzie podejmował decyzji. - Ten pan już raczej nie będzie sędziował. W podokręgu nie mieliśmy wcześniej takich przypadków. Wiem, że grozi za to odpowiedzialność karna - dodał Jakubas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska