Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłeś na imprezie? Wróć do domu autobusem albo taksówką!

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
fot. Archiwum
Dyskoteki, imieniny, grille ze znajomymi... Zaczyna się od jednego piwa czy drinka. Kończy na drzewie albo w rowie. Ile osób zginie w ten weekend? Czy będzie to twój brat, siostra, przyjaciel? - Opamiętajcie się! - apeluje policja.

Załóżmy, że jest sobota, chwila po 21.00. Zajeżdżasz do dyskoteki albo na imprezę u znajomych. O 22.00 zaczynasz zabawę. Wypijasz cztery puszki piwa, dwie lampki wina, setkę wódki, bo zaliczasz kilka brudziów. O 2.00 przestajesz pić i ruszasz na parkiet. - Nie przesadziliśmy z alkoholem? - pytamy młodych gorzowian po opisaniu im tych dawek.

- Spokojna impreza - ocenia krótko przystrzyżony blondyn w golfie. - Zamiast wódki dodałbym ze trzy piwa - mówi 21-letni Paweł spacerujący z dziewczyna po bulwarze. - Trochę pomieszane. Raczej zostałbym przy jednym rodzaju alkoholu. Powiedzmy siedem piw - ocenia na oko 30-latek wysiadający w centrum z nissana. O 4.00 czas się ,,zawijać'' do domu. - Wsiedlibyście? - pytamy spotkanych wcześniej gorzowian. Zapewniają, że nie.

Masz szansę zabić siebie i innych

No więc jest 4.00. Czujesz się dobrze. Piłeś kilka godzin temu, więc uważasz się za trzeźwego i siadasz za kółkiem. Gratulacje. Masz szansę zabić siebie i tych, których wieziesz. A może jeszcze kogoś jadącego z naprzeciwka. O 4.00 masz bowiem w wydychanym powietrzu 1,73 prom. alkoholu! Chcesz wracać o 7.00? Za wcześnie. Wydmuchałbyś wtedy przy kontroli 1,31 prom.! Może o 9.30? Nie, cały czas masz promil! Wytrzeźwiejesz dopiero - uwaga! - po 15.00!

- Tymczasem wielu kierowców po całonocnej imprezie jest pewnych, że już mogą prowadzić. To błąd. Nawet najmniejsza ilość alkoholu opóźnia nasze reakcje, zmniejsza spostrzegawczość, prowokuje brawurę. Później niż zwykle wciśniemy hamulec, później zauważymy pieszego, a do tego będziemy pędzić za szybko, by zaimponować znajomym - mówi Sławomir Konieczny z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Wiele razy rozmawiał ze sprawcami wypadków. - Ktoś ich podpuszczał, chcieli sobie coś udowodnić, a skończyło się tragedią - mówi.

Przykładów nie brakuje

Przykład tragedii po alkoholowej zabawie? Proszę bardzo. W Skarbonie (gmina Maszewo) 34-letni pijany kierowca opla stracił panowanie nad autem. Zginęły trzy osoby, dwie zostały ciężko ranne. Wszyscy wracali z zakrapianych imienin.

Następny? W miejscowości Osowa Sień (pow. wschowski) trzech młodych mężczyzn w wieku 22-31 lat i 19-letnia dziewczyna pili alkohol. Około 23.00 ruszyli do Wschowy osobowym bmw. Kierowca otarł się na trasie o inny wóz i wyleciał z drogi. Staranował betonowy przepust. Dwie osoby zginęły, dwie zostały ranne.

Mało? W podzielonogórskiej Ochli 18-latek kierujący toyotą zaczął uciekać nocą przed policją. Staranował nawet radiowóz! Okazało się, że jest naćpany i nie ma prawa jazdy.

- Alkohol, narkotyki, przeładowane samochody. To najczęstsze przyczyny imprezowych wypadków - przyznaje S. Konieczny. Mówi, że warto jeszcze przed zabawą ustalić, kto nie pije i rozwiezie towarzystwo. - Ale czasem to nie zdaje egzaminu. Jedyny trzeźwy w towarzystwie jest uważany za ,,frajera'', gdy inni popiją, zachęcają i jego. Dlatego najlepiej wrócić taksówką. Po co ryzykować? - mówi policjant.

Z kulą na tyle

Czasami powroty z dyskotek kończą się naprawdę strasznie. W 1997 r. w Gorzowie w wypadku na ul. Kostrzyńskiej zginęło pięć osób. Młodzi wracali toyotą z zabawy, rozpędzeni do ponad 100 km/h uderzyli w słup trakcji tramwajowej. Auto rozpadło się na pół. Przeżył jedynie 24-letni nietrzeźwy kierowca i 17-letnia pasażerka. Zginęła m.in. osoba jadąca... w bagażniku.

Dziś też zdarza się, że po imprezach samochody są przeładowane. - Sam ostatnio z osobówki wyciągnąłem dwie osoby, bo było ich tam już siedem - mówi Krzysztof Wiśniewski, kierowca z 22-letnim stażem. Mówi na siebie ,,nawrócony pirat''. Społecznie jeździ po szkołach średnich, wbijać młodym do głów, że szaleńcza jazda oznacza najczęściej... piękny pogrzeb.

- Kierowcy z krótkim stażem potrafią upchnąć do auta spory nadkomplet. Nie wiedzą, że w tym momencie mają tylko iluzoryczną władzę nad samochodem. Tak naprawdę wiozą na tylnym siedzeniu 300 kilową kulę, która zarzuca tyłem jak chce. O wypadek wtedy naprawdę nietrudno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska