Piłkarze Lechii jechali po trzy punkty, a przywieźli zero

Z trzech rywali, z jakimi tej jesieni gra jeszcze Lechia (obok Górnika Miedź Legnica i GKS Tychy) właśnie wałbrzyszanie zdawali się ekipą, której można je wyrwać. Niestety, dość spokojnie i pewnie zwyciężyli goście. W pierwszej połowie atakował Górnik, ale Lechia w sumie kontrolowała wydarzenia na boisku, próbowała kontratakować i przynajmniej remis wydawał się realny. Po przerwie do zdecydowanych ataków przystąpili jednak gospodarze i co chwilę kotłowało się pod bramką Lechii. Wstępem do tego, co miało się stać później, był strzał w poprzeczkę, którym w 55 min popisał się Daniel Zinke. Górnik nacierał już non stop i stało się. W 62 min Grzegorz Michalak pokonał Krystiana Kalinowskiego. Lechia próbowała się odgryzać, ale miała za mało argumentów. W 67 min po kolejnym błędzie obrony, Kornel Duś podwyższył na 2:0. Praktycznie było po meczu. Zielonogórzanie próbowali zdobyć kontaktowego gola, ale nic z tych rzeczy. Porażka z Górnikiem po zaciętej walce nie byłaby niczym strasznym gdyby nie fakt, że Lechia ma dramatycznie mało punktów. W sytuacji zielonogórzan każda strata coraz bardziej lokuje ich w dołach tabeli. Do niedawna Lechia potrafiła coś zdobywać na wyjazdach, ale to już chyba tylko wspomnienie...