Kilkakrotnie próbowaliśmy się do niego dodzwonić, ale zawodnik nie odpowiada. Przypomnijmy, we wtorkowym spotkaniu ligi szwedzkiej pomiędzy jego Indianerną Kumlą a Elit Vetlandą, "Pepe" zanotował upadek już w pierwszym wyścigu i wycofał się z zawodów.
Na swojej stronie internetowej powiedział: - W pierwszym biegu, nawet nie pamiętam, który to był zawodnik wjechał mi w tylne koło. Przeleciałem przez kierownicę i upadłem tak, że pękł kask. Wszystko mnie boli, najgorzej kręgosłup i głowa. Palec u ręki rozcięty mam do kości. Nie jest chyba złamany, bo mogę nim ruszać. Jedziemy do Bydgoszczy, do szpitala na szczegółowe badania i konsultacje. Myślę, że jutro będę wiedział więcej o stanie swojego zdrowia - powiedział Protasiewicz.
O jego stan zdrowia spytaliśmy trenera Falubazu Piotra Żytę. - Z tego co wiem, to Piotrek nie czuje się najlepiej, jest mocno poobijany i jego start w pierwszym meczu z Polonią nie jest wcale taki pewny - twierdzi zielonogórski szkoleniowiec. - Podobno na jednym z wiraży go postawiło i wjechał w niego Patrick Hougaard. Bardzo bolą go plecy, ale nie ma złamań, a to najważniejsze. W razie jego niedyspozycji będzie w Bydgoszczy zawodnikiem zastępowanym, ale bardzo chciałbym, aby wystartował. W końcu zna ten tor doskonale, jeździł na nim wiele lat - kończy Żyto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?