PiS-owi chodzi o kilka ostatnich konkursów zorganizowanych przez marszałka. Jednym z nich był nabór na stanowisko dyrektora Departamentu Kultury Edukacji i Sportu, który wygrał Stanisław Domaszewicz. W innym, szefem departamentu zajmującego się polityką społeczną został zielonogórski radny Jerzy Teichert. Obaj należą do SLD, które od pół roku jest koalicjantem PO i PSL. - O zwycięstwie w tych naborach decydowały inne mechanizmy niż kryteria merytoryczne. Marszałek sam przyznawał, że to zobowiązania koalicyjne - bulwersuje się Zbigniew Kościk z PiS.
Ale nerwy puściły prawicy dopiero po ostatniej awanturze z konkursem na dyrektora Regionalnego Centrum Animacji Kultury. Choć komisja konkursowa zdecydowała, że najlepszym szefem będzie Zbigniew Tchórzewski, to marszałek dał posadę Krzysztofowi Świtalskiemu, koncertmistrzowi Filharmonii Zielonogórskiej i członkowi PO. - Marszałek przyznawał publicznie, że są naciski z Platformy, żeby to właśnie Świtalski został dyrektorem RCAK - mówi Kościk.
.
Radni PiS na najbliższą sesję sejmiku zapowiedzieli mały happening. Chcą wręczyć marszałkowi dwie niewypełnione, partyjne deklaracje członkowskie (do PO i SLD) - Wszystkie konkursy są totalnie upartyjnione, bez tych deklaracji i dołączenia ich do CV nie jest możliwe dostanie pracy - mówi Paluch.
Marszałek Marcin Jabłoński: - Jestem zdziwiony takim generalizowaniem sądów. Owszem, akceptuję i nie podważam uprawnień koalicjantów do polityki kadrowej, ale w przypadku panów Domaszewicza i Teicherta odbyły się przecież konkursy - mówi marszałek.
A Co z RCAK? - Sytuacja może wywoływać wątpliwości, ale zarząd uznał po prostu, że pan Świtalski będzie lepiej realizował naszą wizje działalności jednostki - mówi Jabłoński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?