Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisane do siostry

PIOTR DROZDOWSKI 347 40 72 [email protected]
Wczoraj muzeum wzbogaciło się o oryginalny list Roberta Kocha, który noblista napisał w Wolsztynie w 1879 roku.

List przekazał prawnuk noblisty Wolfgang Pfuhl, który trafił do Wolsztyna wraz z innymi potomkami R. Kocha. Przyjechali wprost z rodzinnego zjazdu w Clausthale, z miasta, w którym urodził się dawny wolsztyński lekarz powiatowy.

Pisane do siostry

W. Pfuhl postanowił przekazać list swojego pradziadka, bo jak przyznał, czuł osobisty kontakt z dalekim mu Wolsztynem. - Po ogrodzie za muzeum biegała przed laty moja babcia Gertruda, jedynaczka Roberta Kocha - tłumaczył, spacerując za oficyną. List, który przekazał do muzeum datowany jest na 1 stycznia 1879 r. R. Koch mieszkał w tym czasie w Wolsztynie już od siedmiu lat. Rok po napisaniu listu wyjechał do Berlina, gdzie objął posadę radcy w ministerstwie zdrowia, potem został szefem instytutu higieny.
List napisany w Wolsztynie jest adresowany do siostry Heleny. W pierwszym akapicie R. Koch dziękuje jej za urodzinowe życzenia (obchodził urodziny 11 grudnia) i składa życzenia noworoczne. Potem prosi, żeby przysłać mu rodzinne zdjęcia i pyta co ze zdjęciami z Norwegii oraz co to znaczy fotografia stereoskopowa.
W trzecim, najdłuższym akapicie, informuje co u niego słychać. Pisze m.in., że w święta cała rodzina wybrała się na lód na jeziorze, żeby córka Gertruda wypróbowała łyżwy. Szło jej kiepsko. Nie mogła się podszkolić, bo zrobiło się ciepło i w ciągu jednej doby lód stopniał. - Zima w Harzu, to zupełnie inna sprawa! - pisze
R. Koch. Przyznaje, że często myśli o rodzinnej okolicy i górach pokrytych śniegiem.

Jest też skrzynka

- Ofiarowany nam list ma sporo lat, ale wciąż jest w znakomitym stanie. To dla nas bezcenny eksponat. To druga rzecz w naszych zbiorach, o której wiemy na pewno, że trzymał ją w ręku Robert Koch. Więcej oryginalnych pamiątek nie posiadamy - podkreślała szefowa muzeum regionalnego Zofia Chwalisz, która wczoraj odebrała pamiątkę po nobliście.
Tym drugim eksponatem jest drewniana skrzynka na preparaty z inicjałami RK. Być może zbiory muzeum powiększą się o kolejne przedmioty. Potomkowie R. Kocha nie wykluczyli wczoraj, że przekażą coś jeszcze. Na razie oprócz listu zostawili kopie rodzinnych zdjęć córki i żony noblisty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska