Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisze bez błędów

LESZEK KALINOWSKI (68) 324 88 74 [email protected]
Marlena marzyła o tym, by grać. Rękoma nie mogła, więc gra nogami. Marzy o wydaniu swojej płyty. Na zdjęciu - ze swoim siostrzeńcem Patrykiem Krzeszowskim.
Marlena marzyła o tym, by grać. Rękoma nie mogła, więc gra nogami. Marzy o wydaniu swojej płyty. Na zdjęciu - ze swoim siostrzeńcem Patrykiem Krzeszowskim. Katarzyna Chądzyńska
Nogami pisze na komputerze, maluje, gra na organach, przewija dziecko. I choć przeszkadzają jej mimowolne ruchy, stara się być samodzielna. Z wyróżnieniem skończyła studia. I pomaga innym.

- Urodziła się zdrowa dziewczynka! - cieszyli się rodzice Marleny Studzińskiej, zielonogórzanie. Po dziewięciu miesiącach oddali córkę do szpitala na badania. Niepokoiło ich, że ma trudności z siedzeniem bez podparcia. Usłyszeli wówczas, że to mózgowe porażenie dziecięce, że dziecko będzie głęboko upośledzone, że nie będzie z nim kontaktu.
Nie wierzą w taki wyrok. Traktują Marlenę, jakby nic się nie stało. Kiedy ma półtora roku, zaczyna mówić. Zdaniami. W wieku czterech lat powoli czyta. Wie też, która jest godzina na wskazówkowym zegarku.
Rok później w poradni psychologiczno-pedagogicznej Marlena przechodzi badania, czy nadaje się do zerówki. Wynik? Może iść nawet do pierwszej klasy.

Pisze bez błędów

Państwo Studzińscy cieszą się jeszcze z narodzin dwóch córek. Zdrowych. Dziewczynki lubią bawić się lalkami. - Ja też chciałam, ale nie mogłam wziąć do ręki lalek - wspomina Marlena. - Aż odkryłam, że potrafię rozebrać i ubrać lalkę nogami. Tak też zaczęłam malować kolorowanki, naklejać wydzieranki.
Ma wtedy 11 lat. Swoją drugą, młodszą siostrę kołysze nogami do snu.
Rodzice są z niej dumni. Radzi sobie w szkole podstawowej. W liceum jest wzorową uczennicą (ma nauczanie indywidualne). - Jeden tydzień w roku rodzice wozili mnie na lekcje do szkoły, żebym dłużej mogła być z klasą - wspomina Marlena.
Materiał opanowuje pamięciowo. Notatki robią jej nauczyciele. Aż do III klasy liceum. Wtedy dostaje komputer. Może sama pisać! Nogami. Wszyscy się dziwią: zaczęła pisać w wieku 17 lat i nie robi błędów!
Maturę zdaje ustnie. Na świadectwie tylko dwie czwórki wśród piątek.

Egzamin z tańca

Marzy o studiach na pedagogice kulturalno-oświatowej w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Przecież umie grać na instrumencie klawiszowym. Nogami. Okazuje się, że jednym z egzaminów praktycznych jest taniec. Poza tym ma niesprawne ręce, a notatki robić trzeba, odbywać praktyki - słyszy. Może do kolegium języka angielskiego? Próbuje.
- Angielskiego uczyłam się tylko w I i II klasie liceum, bo potem szkoła nie miała już dla mnie nauczyciela - mówi Marlena. - Egzamin oblałam. Zabrakło mi jedynie dziewięciu punktów.
Postanawia przez rok rzetelnie się przygotować. Będzie zdawać na pedagogikę opiekuńczą.
- Dopiero wtedy zobaczyłam, że po nauczaniu indywidualnym w domu mam bardzo duże braki. Na wiele przykładowych pytań egzaminacyjnych nie potrafiłabym odpowiedzieć.
Rok wystarczył, by zdać i to z 11. lokatą.

Obrona na pięć

Nauczyciele byli sympatyczni. Choć zdarzył się jeden, który mówił: - Pani Studzińska, pani sporządzi mi tę listę. A jak pani sama nie może, to niech pani sobie kanclerza wynajmie.
- Niezbyt mile wspominam też moją pierwszą promotorkę, która twierdziła, że wysoce niehumanitarne jest dawanie osobom niepełnosprawnym ankiet do wypełnienia - mówi obecna pani magister. - Po semestrze znalazłam wspaniałą promotorkę, prof. dr hab. Aleksandrę Maciarz. To jej zawdzięczam szczęśliwe i spokojne napisanie pracy.
Studia kończy z wyróżnieniem. Jest w gronie najlepszych absolwentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej - rocznika 2000.

Zostały organy

Przeżywa miłosny zawód. Chłopak mówi: - Możemy być tylko przyjaciółmi...
Dziś jest zaręczona.
- Maćka poznałam na obozie rehabilitacyjnym w Gościmiu. Jest fizjoterapeutą - opowiada Marlena. - Jego rodzice początkowo nie akceptowali związku syna z niepełnosprawną dziewczyną. Po ponad dwóch latach bycia razem wydaje mi się, że burze mamy już za sobą. Teraz planujemy wspólne życie...
Żałuje, że tata nie doczekał tych chwil. Zagrałby córce i Maćkowi, gdyby stanęli na ślubnym kobiercu.
Marlena godzinami próbowała naprowadzać rękę na klawisze pianina. Nie wychodziło. - Czułam w środku, że dokładnie wiem, jak to zagrać, zaśpiewać, ale nie potrafiłam tego z siebie wydobyć - wspomina. - Gdy miałam 15 lat, tata pozwolił zagrać mi nogami na jego klawiszach. To było to! Szybko zaczęłam grać ze słuchu. Niestety, w tym samym roku tata tragicznie zginął, niewiele zdążył mnie nauczyć. Pozostawił mi organy.
I choć sukcesy odnosi także w malowaniu, to właśnie muzyka pochłania ją bez reszty.

Marzy o płycie

Należy do grupy muzycznej we wspólnocie "Wiara i światło". Działa w Duszpasterstwie Akademickim. Ma swój zespół, w którym studenci grają na keybordzie, wiolonczeli, skrzypcach, flecie poprzecznym, dwóch fletach prostych i czterech gitarach. Po pół roku zostaje animatorką, przygotowuje oprawę muzyczną, organizuje próby, stroi instrumenty itp.
- Brałam też na prywatne lekcje gry - wspomina. - Dwa razy w miesiącu razem z moim gitarzystą dawałam koncerty w ośrodku rehabilitacyjnym w Gościmiu.
Kiedy kierownik podkreśla, że dziewczyna gra nogami, Marlena zaczyna przekornie wystukiwać "wlazł kotek na płotek". Skoro ważniejsze od tego, jak gra, jest dla niego to, że gra nogami...
Dziś raz w tygodniu prowadzi muzykopsychoterapię w klubie terapeutycznym "Kolory Życia". Marzy o wydaniu własnej płyty.
Od ukończenia studiów minęły już cztery lata. Nadal szuka pracy. Wszędzie rozkładają ręce. Proponują warsztaty zajęciowe. - Nie po to kończyłam studia, by teraz malować rysuneczki - mówi Marlena i nie traci wiary, że będzie mogła pomagać innym.
- Chciałabym stworzyć poradnię wsparcia i pomocy dla osób niepełnosprawnych. Napisałam taki program i oddałam do urzędu miejskiego - mówi. - Działam w Miejskiej Społecznej Radzie Osób Niepełnosprawnych, która popiera ten projekt.

Życzliwi ludzie

Wiceprezydent Zielonej Góry Maciej Kozłowski zna projekt. - Jesienią powstanie w mieście Centrum Pomocy Osobom Niepełnosprawnym - zapowiada. - Właśnie tam widzę miejsce dla pani Studzińskiej. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek lepiej znał problemy tych osób.
Marlena wierzy, że i to marzenie się spełni.
- Właśnie dostałam mieszkanie - cieszy się teraz. - Jestem wdzięczna za zrozumienie i życzliwość przede wszystkim paniom Hannie RatajczakGrabaj i Elżbiecie Smykał z Urzędu Miejskiego. Zaczynam nowy etap życia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska