1/7
Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od...
fot. Materiały Czytelnika

Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od świata. Po gminnej drodze, która prowadzi do domu jego rodziny, ciężko przejechać samochodem. A co dopiero przejść. Nawet w kaloszach!

- Nie chodzi mi o wygodę, ale o to, żeby w ogóle można było dotrzeć do naszego mieszkania. W domu są dzieci, dwie osoby niepełnosprawne i jeśli będzie potrzeba, to po deszczu nawet karetka nie będzie w stanie do nas dojechać – martwi się Mateusz Dryglas.

Mieszka we Włostowie w gminie Bogdaniec. Do jego domu prowadzi około półkilometrowa droga gminna, która biegnie między Włostowem a Roszkowicami. Gdy jest mokro, po prostu jest nieprzejezdna. Pan Mateusz przysłał nam zdjęcia zrobione po opadach deszczu (zobaczycie je na gazetalubuska.pl/gorzow). Droga jest tak fatalna, że samochód Czytelnika dosłownie grzęźnie w nawierzchni aż po błotnik.

- Listonosz, śmieciarka, lekarz... Wszyscy mają problem, żeby do nas dojechać. Droga jest zła nie tylko dla ciężkiego sprzętu czy samochodów. Zdarza się, że dziecko nie ma jak dojść na autobus. By przejść przez tę drogę, trzeba mieć kalosze. Latem nie jest lepiej, bo gdy droga wyschnie, to się strasznie kurzy. To nie są warunki, w w których przyjemnie się mieszka – mówi pan Mateusz, bo ma już dosyć.

W urzędzie gminy dowiedzieliśmy się, że przez zimę droga nie mogła być naprawiona. - Jest w takim stanie, że gdybyśmy naprawiali ją w czasie deszczu, to cały materiał by w niej ugrzązł. Będziemy ją naprawiać w tym tygodniu. Wysypiemy tłuczeń - zapowiada wójt Krystyna Pławska.

- Mam nadzieję. Wcześniej słyszałem zapowiedzi, że drogowcy pojawią się tu w ostatni poniedziałek - mówi nasz Czytelnik.



Zobacz również: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

2/7
Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od...
fot. Materiały Czytelnika

Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od świata. Po gminnej drodze, która prowadzi do domu jego rodziny, ciężko przejechać samochodem. A co dopiero przejść. Nawet w kaloszach!

- Nie chodzi mi o wygodę, ale o to, żeby w ogóle można było dotrzeć do naszego mieszkania. W domu są dzieci, dwie osoby niepełnosprawne i jeśli będzie potrzeba, to po deszczu nawet karetka nie będzie w stanie do nas dojechać – martwi się Mateusz Dryglas.

Mieszka we Włostowie w gminie Bogdaniec. Do jego domu prowadzi około półkilometrowa droga gminna, która biegnie między Włostowem a Roszkowicami. Gdy jest mokro, po prostu jest nieprzejezdna. Pan Mateusz przysłał nam zdjęcia zrobione po opadach deszczu (zobaczycie je na gazetalubuska.pl/gorzow). Droga jest tak fatalna, że samochód Czytelnika dosłownie grzęźnie w nawierzchni aż po błotnik.

- Listonosz, śmieciarka, lekarz... Wszyscy mają problem, żeby do nas dojechać. Droga jest zła nie tylko dla ciężkiego sprzętu czy samochodów. Zdarza się, że dziecko nie ma jak dojść na autobus. By przejść przez tę drogę, trzeba mieć kalosze. Latem nie jest lepiej, bo gdy droga wyschnie, to się strasznie kurzy. To nie są warunki, w w których przyjemnie się mieszka – mówi pan Mateusz, bo ma już dosyć.

W urzędzie gminy dowiedzieliśmy się, że przez zimę droga nie mogła być naprawiona. - Jest w takim stanie, że gdybyśmy naprawiali ją w czasie deszczu, to cały materiał by w niej ugrzązł. Będziemy ją naprawiać w tym tygodniu. Wysypiemy tłuczeń - zapowiada wójt Krystyna Pławska.

- Mam nadzieję. Wcześniej słyszałem zapowiedzi, że drogowcy pojawią się tu w ostatni poniedziałek - mówi nasz Czytelnik.



Zobacz również: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

3/7
Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od...
fot. Materiały Czytelnika

Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od świata. Po gminnej drodze, która prowadzi do domu jego rodziny, ciężko przejechać samochodem. A co dopiero przejść. Nawet w kaloszach!

- Nie chodzi mi o wygodę, ale o to, żeby w ogóle można było dotrzeć do naszego mieszkania. W domu są dzieci, dwie osoby niepełnosprawne i jeśli będzie potrzeba, to po deszczu nawet karetka nie będzie w stanie do nas dojechać – martwi się Mateusz Dryglas.

Mieszka we Włostowie w gminie Bogdaniec. Do jego domu prowadzi około półkilometrowa droga gminna, która biegnie między Włostowem a Roszkowicami. Gdy jest mokro, po prostu jest nieprzejezdna. Pan Mateusz przysłał nam zdjęcia zrobione po opadach deszczu (zobaczycie je na gazetalubuska.pl/gorzow). Droga jest tak fatalna, że samochód Czytelnika dosłownie grzęźnie w nawierzchni aż po błotnik.

- Listonosz, śmieciarka, lekarz... Wszyscy mają problem, żeby do nas dojechać. Droga jest zła nie tylko dla ciężkiego sprzętu czy samochodów. Zdarza się, że dziecko nie ma jak dojść na autobus. By przejść przez tę drogę, trzeba mieć kalosze. Latem nie jest lepiej, bo gdy droga wyschnie, to się strasznie kurzy. To nie są warunki, w w których przyjemnie się mieszka – mówi pan Mateusz, bo ma już dosyć.

W urzędzie gminy dowiedzieliśmy się, że przez zimę droga nie mogła być naprawiona. - Jest w takim stanie, że gdybyśmy naprawiali ją w czasie deszczu, to cały materiał by w niej ugrzązł. Będziemy ją naprawiać w tym tygodniu. Wysypiemy tłuczeń - zapowiada wójt Krystyna Pławska.

- Mam nadzieję. Wcześniej słyszałem zapowiedzi, że drogowcy pojawią się tu w ostatni poniedziałek - mówi nasz Czytelnik.



Zobacz również: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

4/7
Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od...
fot. Materiały Czytelnika

Gdy tylko popada, pan Mateusz jest praktycznie odcięty od świata. Po gminnej drodze, która prowadzi do domu jego rodziny, ciężko przejechać samochodem. A co dopiero przejść. Nawet w kaloszach!

- Nie chodzi mi o wygodę, ale o to, żeby w ogóle można było dotrzeć do naszego mieszkania. W domu są dzieci, dwie osoby niepełnosprawne i jeśli będzie potrzeba, to po deszczu nawet karetka nie będzie w stanie do nas dojechać – martwi się Mateusz Dryglas.

Mieszka we Włostowie w gminie Bogdaniec. Do jego domu prowadzi około półkilometrowa droga gminna, która biegnie między Włostowem a Roszkowicami. Gdy jest mokro, po prostu jest nieprzejezdna. Pan Mateusz przysłał nam zdjęcia zrobione po opadach deszczu (zobaczycie je na gazetalubuska.pl/gorzow). Droga jest tak fatalna, że samochód Czytelnika dosłownie grzęźnie w nawierzchni aż po błotnik.

- Listonosz, śmieciarka, lekarz... Wszyscy mają problem, żeby do nas dojechać. Droga jest zła nie tylko dla ciężkiego sprzętu czy samochodów. Zdarza się, że dziecko nie ma jak dojść na autobus. By przejść przez tę drogę, trzeba mieć kalosze. Latem nie jest lepiej, bo gdy droga wyschnie, to się strasznie kurzy. To nie są warunki, w w których przyjemnie się mieszka – mówi pan Mateusz, bo ma już dosyć.

W urzędzie gminy dowiedzieliśmy się, że przez zimę droga nie mogła być naprawiona. - Jest w takim stanie, że gdybyśmy naprawiali ją w czasie deszczu, to cały materiał by w niej ugrzązł. Będziemy ją naprawiać w tym tygodniu. Wysypiemy tłuczeń - zapowiada wójt Krystyna Pławska.

- Mam nadzieję. Wcześniej słyszałem zapowiedzi, że drogowcy pojawią się tu w ostatni poniedziałek - mówi nasz Czytelnik.



Zobacz również: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Sponsorzy murem za żużlowcami Stali Gorzów. Już im wybaczyli porażkę w Lublinie

Sponsorzy murem za żużlowcami Stali Gorzów. Już im wybaczyli porażkę w Lublinie

Mnóstwo śmieci w Parku Narodowym Ujście Warty. To jakiś koszmar!

Mnóstwo śmieci w Parku Narodowym Ujście Warty. To jakiś koszmar!

Dlaczego kalafior żółknie w ogródku? Praktyczne wskazówki uprawy

Dlaczego kalafior żółknie w ogródku? Praktyczne wskazówki uprawy

Zobacz również

Mnóstwo śmieci w Parku Narodowym Ujście Warty. To jakiś koszmar!

Mnóstwo śmieci w Parku Narodowym Ujście Warty. To jakiś koszmar!

13 zachwycających atrakcji Mazur na majówkę. Idealne miejsca na zabawę i relaks

13 zachwycających atrakcji Mazur na majówkę. Idealne miejsca na zabawę i relaks