Bóle trwały. Załamana rodzina sądziła, że to specyfika choroby nowotworowej. Z rany zostały wyjęte sączki.
- Jednak po pewnym czasie niespodziewanie w bliźnie zrobiła się dziura - opowiada pani Anna, która przez wiele lat pracowała jako higienistka stomatologiczna. Z rany zaczęła sączyć się ropa. Ale lekarz podczas konsultacji mówił, że to nadal gojąca się rana.
- Z czasem pojawiła się jednak druga, mniejsza dziura - mówi córka pana Witolda.
Przed kilkoma dniami pani Anna zobaczyła, że z rany pana Witolda coś wystaje.
- Coś jakby sznureczki, kawałek materiału - opowiada żona pana Witolda. Dotknięcie "sznureczka" powodowało ból. Nie dało się tego wyjąć. Rodzina pomyślała, że to może być wacik lub pozostałość gazy. Prawda była jednak o wiele gorsza...
W niedzielę, późnym wieczorem, pan Witold został zawieziony na szpitalny odział ratunkowy.
Czytaj we wtorek, 11 sierpnia w ,,Gazecie Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?